Gdy w sobotni wieczór został zatrzymany przez francuskie służby zaraz po wyjściu z prywatnego samolotu na podparyskim lotnisku Bourget, Durow zagrał pokerowo. Powiedział, że… jest umówiony na spotkanie z prezydentem.
Historia, którą ujawnił tygodnik satyryczny „Le Canard Enchainé”, nie skończyła się dobrze. Prezydent nie był tego dnia w stolicy, tylko w kurorcie Le Touquet nad kanałem La Manche, gdzie jego żona ma dom. Durow został więc aresztowany i wyszedł na wolność dopiero po 80 godzinach przesłuchań. Sędzia postawił jednak warunek: musiał zdeponować 5 mln euro gwarancji, zapewnić, że pozostanie na terytorium Francji, i dwa razy w tygodniu meldować się na komisariacie.
Czytaj więcej
Założyciel i dyrektor generalny komunikatora Telegram został aresztowany na lotnisku we Francji, podaje TF1 Info.
Jednak historia, którą na poczekaniu zmyślił multimiliarder, nie jest aż tak odległa od prawdy, jak to może wyglądać na pierwszy rzut oka. Jak ujawnił dziennik „Le Monde”, prezydent wielokrotnie przyjmował twórcę Telegrama w Pałacu Elizejskim. W 2018 roku obaj panowie rozmawiali o możliwości przeniesienia nad Sekwanę siedziby komunikatora, którego dziś używa blisko miliard osób na świecie. Przy tej okazji Rosjanin, który w 2014 roku przeniósł się ze swojej ojczyzny do Dubaju, spytał prezydenta, czy mógłby wobec niego zastosować specjalną procedurę i przyznać mu obywatelstwo francuskie.