Do zdarzenia doszło w pierwszą rocznicę zamachu na paryską redakcję Charlie Hebdo. Czytaj więcej
Atak rozpoczął się kilka minut po wystąpieniu prezydenta Francji. Francois Hollande zażądał lepszej współpracy między służbami bezpieczeństwa kraju w walce z terroryzmem. Czytaj więcej
- Mężczyzna miał przy sobie coś, co mogło być pasem wypełnionym ładunkami wybuchowymi - powiedział rzecznik francuskiego MSW Pierre-Henry Brandet.
Źródła pochodzące z policji informują, że pas prawdopodobnie był fałszywy. Nie potwierdzono jeszcze tych informacji. Funkcjonariusze relacjonują, że mężczyzna próbował wejść do komisariatu znajdującego się w 18. dzielnicy Paryża. Po zamachach w stolicy Francji, dżihadyści zapowiadali kolejne ataki w tym miejscu.
Z relacji policjantów wynika, że mężczyzna w czasie ataku wykrzykiwał "Allah Akbar" (Bóg jest wielki). Gdy funkcjonariusze zauważyli, że spod jego ubrań wystają przewody, otworzyli ogień. Po zatrzeleniu zamachowca na miejsce wysłano saperów.