Najbardziej znanymi stały się wypadki sprzed dworca w Kolonii, gdzie 121-150 kobiet zostało poszkodowanych (w tym dwie próbowano zgwałcić). Ale oprócz tego na terenie Niemiec do podobnych napadów doszło w Hamburgu, Stuttgarcie, Dusseldorfie, a nawet Berlinie.
Poza Kolonią najgorzej sytuacja wyglądała w Hamburgu, gdzie około 70 kobiet złożyło zawiadomienia na policji o napastowaniu seksualnym w trakcie świętowania Nowego Roku w pobliżu Reeperbahnu (centralnej ulicy hamburskiej „dzielnicy czerwonych latarń"). Spośród nich 23 zostały dodatkowo okradzione, a dwie – pobite.
W Stuttgarcie dwie 18-latki zostały napadnięte w parku, udało im się uciec ale straciły telefony komórkowe.
W obu miastach napastnicy zostali opisani jako „pochodzący z regionu Morza Śródziemnego".
Dopiero w tydzień po Nowym Roku ujawniono, że do podobnych zajść w Sylwestra doszło w austriackim Salzburgu. Wiadomo, że chodzi o kilka kobiet, ale nie wiadomo ani ile dokładnie ich jest, ani też co się stało. Szefowa ministerstwa spraw wewnętrznych Johanna Mikl-Leitner już zapowiedziała „zerową tolerancje" dla sprawców, ale nie wytłumaczyła dlaczego organy ochrony porządku tak długo zwlekały z poinformowaniem o zajściach.