Chińskie władze apelują do swoich mieszkańców o rozwagę podczas ceremonii pogrzebowych. Zgodnie z nowym planem zagospodarowania cmentarzy w jednej kwaterze muszą zmieścić się po kilku osób. Inaczej już się nie da, bo na nekropoliach kończy się miejsce.

Rada dziewięciu ministrów wydała przed dwoma dniami oświadczenie o konieczności promowania małych grobów oraz ekologicznych metod pochówku. Pogrzeby mają odbywać się tak często, jak to będzie możliwe, na wodzie i jako rozrzucanie popiołów nad parkami i ogrodami. Dyrektywa zachęca do zadbania o państwową przestrzeń, która okazuje się jednak nie być z gumy i przez brak której oraz zagęszczenie kilku negatywnych czynników jak zanieczyszczenie środowiska, przeludnienie oraz szybką urbanizację cmentarze pękają w szwach.

Decyzja rządu nie jest wiążąca dla wszystkich, jednak według władz powinna stanowić poważne zalecenie do dalszych działań. Wyłączone z niej są pochówki mniejszości religijnych. Przykład dla narodu ma dawać elita władzy. Zmiany na cmentarzach nadchodzą krótko po kontrowersyjnej decyzji udostępnienia prywatnych terenów do publicznej dyspozycji. Ta ostatnia wywołała oburzenie obywateli i w następstwie władze Chin oświadczyły, że będzie wprowadzana etapami, żeby uniknąć nieporozumień i protestów.