Wojna generałów. Kto będzie nowym dyktatorem Sudanu?

Cztery lata po obaleniu dyktatora Omara Baszira Sudan, zamiast przechodzić do demokracji, doświadcza starć między najważniejszymi wojskowymi.

Publikacja: 16.04.2023 22:14

Rywale: Generał Burhan (z lewej) i generał Dagalo

Rywale: Generał Burhan (z lewej) i generał Dagalo

Foto: ASHRAF SHAZLY/AFP

Marzenia o przekazaniu władzy cywilom prysły już wcześniej. A Sudan miał się doczekać demokratycznych wyborów pod koniec ubiegłego roku. Takie były plany po obaleniu rządzącego trzy dekady Baszira, do którego doszło w kwietniu 2019 roku. Sudan przechodził wówczas opóźnioną wobec innych krajów rewolucję arabską.

W okresie przejściowym wojskowi i cywile mieli się dzielić władzą w najwyższym organie władzy – Radzie Suwerennej. Szybko okazało się jednak, że junta nie zamierza oddać prawdziwego rządzenia politykom, ale trwać, tyle że bez Baszira, bo on uniemożliwiał wyjście kraju z międzynarodowej izolacji – jest bowiem uważany za zbrodniarza wojennego przez Międzynarodowy Trybunał Karny.

Czytaj więcej

Przewrót w Sudanie. Armia otwiera korytarz humanitarny. Zginęły dziesiątki cywilów

Walki rozgorzały w sobotę, najpierw w stolicy – Chartumie, a potem rozprzestrzeniły się na wiele regionów tego wielkiego afrykańskiego kraju. Do niedzielnego popołudnia mówiono o co najmniej 56 zabitych.

Walczą dwie armie. Jedna oficjalnie nosi taką nazwę, druga jest nazywana siłami paramilitarnymi (angielska nazwa Rapid Support Forces, w skrócie RSF), ale de facto jest również armią z czołgami i transporterami opancerzonymi. Na dodatek w grudniu zeszłego roku ustalono, że mają się wreszcie połączyć.

Na ich czele stoją dwaj najważniejsi sudańscy generałowie – Abd al-Fatah Burhan (numer jeden w armii od czasu obalenia Baszira i numer jeden w Radzie Suwerennej, przywódca puczu z 2021 r., w czasie którego aresztowano kilkuset polityków, w tym premiera) i Mohamed Hamdan Dagalo, zwany Hemetim (dowódca RSF, numer dwa w Radzie).

Dym nad budynkami mieszkalnymi we wschodniej części Chartumu

Dym nad budynkami mieszkalnymi we wschodniej części Chartumu

fot. AFP

– Wcześniej współpracowali, ale władza jest słodka, dlatego wszczęli walkę o nią. Nie stało się to nagle. RSF rozbudowała się od czasu obalenia Baszira, nie tylko militarnie – z kilku tysięcy żołnierzy do 100 tysięcy – ale też gospodarczo i politycznie. Teraz doszła do wniosku, że może przejąć władzę, a Hemetiego uczynić prezydentem – mówi „Rzeczpospolitej” Adil Abdel Aati, opozycyjny polityk sudański, mieszkający w Polsce. Jest liderem niewielkiej koalicji liberalnej Sudan Przyszłości.

Jak podkreśla, jego ugrupowanie jako jedyne wydało oświadczenie w sprawie walk między generałami, inne wolą milczeć. – W tym starciu przegrywa Sudan, obaj powinni odejść i zostać rozliczeni, stoimy po stronie zwykłych żołnierzy i protestujemy przeciw zrzucaniu bomb na zwykłych ludzi. W Sudanie powinien być prawdziwy rząd cywilny, nie może być wielu armii – mówi Aati, ale nie ma złudzeń: o przemianach demokratycznych trzeba zapomnieć na dłużej. – Należy się spodziewać dyktatury wojskowej, mniej lub bardziej jawnej. Cywile i tak zostali zmarginalizowani. Teraz Rada Suwerenna to sami wojskowi. Generał, który wygra, rozprawi się z przeciwnikami i wojskowymi, i politycznymi – dodaje.

Obie strony oskarżają się o rozpoczęcie sobotnich walk w Chartumie. Zagraniczne media i analitycy nie mają zbyt wielu niezależnych źródeł informacji o wydarzeniach w Sudanie. Generał Burhan powiedział telewizji Al-Dżazira, że w sobotę rano oddziały RSF zaatakowały jego rezydencję, która znajduje się na terenie kwatery naczelnego dowództwa armii. Zapewniał, że najważniejsze budynki armii i pałac prezydencki są pod jego kontrolą, ale nie było jasne, skąd wygłasza te zapewnienia.

Jego rywal, generał Dagalo, również w Al-Dżazirze oskarżył armię, że to ona pierwsza zaatakowała RSF na przedmieściach stolicy.

W niedzielę RSF twierdziło, że kontroluje 90 proc. Chartumu, czemu armia zaprzeczała. Do walk miejskich RSF jest znacznie lepiej przystosowana od armii, wyrosła z dopuszczających się przed laty ludobójstwa w prowincji Darfur oddziałów dżandżawidów, zwanych „złymi duchami na koniach” albo „jeźdźcami z karabinami”. Jest bardziej mobilna i doświadczona – to głównie oddziały RSF za saudyjskie czy emirackie pieniądze reprezentowały Sudan w wojnie w Jemenie. Teraz armia, oficjalnie również 100-tysięczna, ma mniej od RSF żołnierzy zdolnych do walk.

RSF próbowała przejąć lotniska zarówno cywilne, jak i wojskowe. Część najwyraźniej skutecznie. W niedzielę ustały, jak podawała brytyjska BBC, walki w Port Sudan, strategicznym mieście nad Morzem Czerwonym, przez który przechodzi znaczna część eksportu i importu. Armia twierdzi, że to ona kontroluje miasto.

Junta, nie informując o tym cywilnych władz, trzy lata temu zezwoliła Rosji na wybudowanie bazy wojskowej w Port Sudan. Rosjanie wspierają RSF. Ale teraz w Sudanie nie ma rosyjskich najemników z Grupy Wagnera.

Czytaj więcej

Rosja zawarła porozumienie militarne z Sudanem. Będzie miała bazę w Port Sudan

Inni ważni gracze nie chwalą się, na kogo stawiają. Ale Egipt uchodzi za stronnika gen. Burhana, a aktywne w regionie Zjednoczone Emiraty Arabskie – gen. Dagalo.

Liga Państw Arabskich i Unia Afrykańska zapowiedziały przeprowadzenie pilnych spotkań w sprawie wydarzeń w Sudanie. ONZ-owski Światowy Program Żywnościowy wstrzymał działalność w tym kraju – trzech jego pracowników zginęło w wyniku walk.

45-milionowy Sudan jest jednym z 40 najbiedniejszych państw świata.

Marzenia o przekazaniu władzy cywilom prysły już wcześniej. A Sudan miał się doczekać demokratycznych wyborów pod koniec ubiegłego roku. Takie były plany po obaleniu rządzącego trzy dekady Baszira, do którego doszło w kwietniu 2019 roku. Sudan przechodził wówczas opóźnioną wobec innych krajów rewolucję arabską.

W okresie przejściowym wojskowi i cywile mieli się dzielić władzą w najwyższym organie władzy – Radzie Suwerennej. Szybko okazało się jednak, że junta nie zamierza oddać prawdziwego rządzenia politykom, ale trwać, tyle że bez Baszira, bo on uniemożliwiał wyjście kraju z międzynarodowej izolacji – jest bowiem uważany za zbrodniarza wojennego przez Międzynarodowy Trybunał Karny.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 879
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 873
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 872
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 870
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 869