Czytaj więcej
Amerykańskie siły zbrojne zestrzeliły chiński balon, który w ostatnim czasie latał nad Stanami Zjednoczonymi.
"Dziś po południu, na polecenie prezydenta Bidena, amerykański myśliwiec podlegający Dowództwu Północnemu nad wodami u wybrzeży Karoliny Południowej w przestrzeni powietrznej USA z powodzeniem zestrzelił operujący na dużej wysokości balon obserwacyjny, wypuszczony przez i należący do Chińskiej Republiki Ludowej (ChRL)” - oświadczył w komunikacie sekretarz obrony USA Lloyd Austin.
Wcześniej w okolicy, w której doszło do zestrzelenia balonu, władze federalne zamknęły przestrzeń powietrzną.
Pytany w sobotę o balon prezydent USA Joe Biden odparł: - Zajmiemy się tym.
Świadkiem zestrzelenia chińskiego balonu przez amerykańskie siły zbrojne był Travis Huffstetler, fotograf z Myrtle Beach w Karolinie Południowej. Mężczyzna oglądał rozwój wydarzeń z 15. piętra hotelu. W rozmowie z CNN powiedział, że przez ok. 20-30 minut wokół balonu krążyły samoloty. W pewnym momencie Huffstetler zobaczył pocisk rakietowy powietrze-powietrze, który strącił balon.
Czytaj więcej
"Poruszający się na dużej wysokości balon został wykryty, a jego lot jest aktywnie monitorowany" - poinformowało kanadyjskie Ministerstwo Obrony.
- Balon po prostu pękł, tak jak zwyczajny balon - powiedział CNN świadek. - Teraz unosi się na wodzie - dodał. Mężczyzna zaznaczył, że z miejsca, w którym się znajdował, przebieg zdarzeń był bardzo dobrze widoczny.
Według Huffstetlera, na plaży i okolicznych ulicach znajdowało się wiele osób, które miały aparaty fotograficzne skierowane w niebo.
Przedstawiciele administracji USA informowali, że przez kilka dni nad Stanami Zjednoczonymi latał obiekt, który był prawdopodobnie chińskim balonem szpiegowskim, wykorzystanym do "obserwacji na dużej wysokości". W czwartek na konferencji prasowej przedstawiciel Pentagonu mówił, że władze USA są pewne, że balon pochodzi z Chińskiej Republiki Ludowej.
Obiekt przeleciał nad Aleutami na Alasce i przez Kanadę, zanim w środę pojawił się nad miastem Billings w Montanie. W stanie tym, podobnie jak w Wyoming i Północnej Dakoty, znajdują się amerykańskie bazy z bronią atomową.
Pekin oświadczył, że balon to należący do Chin obiekt "cywilny”, który zboczył z zaplanowanej trasy. Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło, że balon był używany "głównie do celów meteorologicznych" oraz zadeklarowało, że Chiny "żałują niezamierzonego wejścia" balonu w przestrzeń powietrzną USA.
W związku z incydentem sekretarz stanu USA Antony Blinken odwołał swoją wizytę w Chinach.