Japonia zmieni konstytucję?

Zmiana konstytucji może umożliwić abdykację cesarzowi, ale nie zanosi się na zniesienie słynnego art. 9.

Aktualizacja: 15.08.2016 21:53 Publikacja: 15.08.2016 18:32

Japonia zmieni konstytucję?

Foto: AFP

Ani premier Shinzo Abe, ani znana z mocno patriotycznych poglądów szefowa resortu obrony Tomomi Inada nie zdecydowali się na złożenie w poniedziałek wizyt w tokijskiej świątyni Yasukuni upamiętniającej  nie tylko miliony  japońskich ofiar II wojny, ale i najwyższych dowódców wojskowych oraz politycznych skazanych za zbrodnie wojenne.

Wizyty w każdą rocznicę zakończenia wojny w tej świątyni w wielu stolicach państw azjatyckich, zwłaszcza w Pekinie oraz Seulu, interpretowano jako niemal zapowiedź odrodzenia się japońskiego militaryzmu. Prawdziwy jastrząb w gabinecie premiera Abego, pani Tomomi Inada, zamiast do świątyni wybrała się do Dżibuti, gdzie znajduje się baza marynarki japońskich sił samoobrony walczących z piractwem na wodach międzynarodowych.

Sam premier, którego wizyta w świątyni trzy lata temu wywołała dyplomatyczną burzę, wyraził  w poniedziałek nadzieję, że okropności wojny się nie powtórzą. To samo rzekł cesarz Akihito.Tegoroczne uroczystości zakończenia wojny śledzone są wyjątkowo uważnie.

Cesarz czeka

Zaledwie tydzień wcześniej cesarz Akihito wyraził chęć abdykacji. Nieco wcześniej w uzupełniających wyborach koalicja rządowa oraz jej sojusznicy uzyskali dwie trzecie mandatów w wyższej izbie parlamentu. W niższej konstytucyjną większością rząd dysponuej od dawna.

Istnieją więc wszelkie przesłanki, aby doprowadzić do zmiany konstytucji, co jest zresztą długofalowym celem rządzącej Partii Liberalno-Demokratycznej (PLD) i premiera Shinzo Abego. W dodatku dla wielu konserwatystów nie tylko z prawicowej PLD zmiana narzuconej Japonii przez Amerykanów  konstytucji w 1947 roku  po klęsce w II wojnie byłoby równoznaczne z odzyskaniem suwerenności państwowej.

Za zmianą konstytucji przemawia także prośba zgłoszona kilka dni temu przez cesarza Akihito. Zwracając się do obywateli w nagraniu wideo, dał wyraźnie do zrozumienia, że jest już zmęczony i chciałby przekazać swe obowiązki następcy tronu. Nie może jednak po prostu abdykować, gdyż nie przewiduje tego obowiązująca konstytucja. Zgodnie z nią następca objąć może tron jedynie w wypadku śmierci cesarza. Akihito ma 82 lata i mimo  kłopotów ze zdrowiem musi wypełniać swe obowiązki. – Musimy się poważnie zastanowić co można zrobić – powiedział premier Abe po wystąpieniu cesarza.

Armia, której nie ma

W przypadku zmiany konstytucji nie dałoby się uniknąć dyskusji na co najmniej dwa tematy: umożliwienia sukcesji na cesarskim tronie żeńskim potomkom roku cesarskiego i  rewizji słynnego art. 9 konstytucji. Głosi on, że japoński naród wyrzeka się „na zawsze wojny", a gwarantem tego zobowiązania jest deklaracja, że „nie będą nigdy utrzymywane siły zbrojne lądowe, morskie i powietrzne ani inne środki mogące służyć wojnie. Nie uznaje się prawa państwa do prowadzenia wojny".

W rzeczywistości Japonia ma dzisiaj sprawne, doskonale wyposażone oddziały lądowe. morskie i lotnicze nazywane siłami samoobrony. Trwa wielki pięcioletni  program modernizacji zakładający m.in. udoskonalenie systemów antyrakietowych i nabycie amerykańskich myśliwców czwartej generacji F-35. Przeznaczono na to ponad 230 mld dol.

W zapowiadanej nowelizacji konstytucji nie chodzi jednak o zmianę samej nazwy faktycznie istniejącej armii, lecz o nowe zdefiniowanie jej zadań i funkcji. W Tokio przeważa pogląd, że jest to konieczne w chwili, gdy narasta konflikt z Chinami o wyspy Morza Wschodniochińskiego, oraz w dobie rosnącego zagrożenia, jakie stwarza Korea Płn.

Kolektywna samoobrona

Dwa lata temu rząd dokonał swoistej reinterpretacji konstytucji, co nie wymagało ani jej zmiany, ani też rozpisania zatwierdzającego je referendum. Według nowych zasad nie kłóci się z art. 9 udzielenie militarnej pomocy sojusznikom w ściśle określonych sytuacjach. Jest to swego rodzaju prawo do kolektywnej obrony.

Było to związane z udziałem sił samoobrony w misjach zagranicznych np. w Iraku, gdzie Japończycy ze swej bazy nie mogli okazywać pomocy Brytyjczykom czy Holendrom, chociaż sami taką pomoc otrzymywały. Mimo to większość obywateli opowiadała się wtedy przeciwko interpretacji umożliwiającej kolektywną obronę. Za było ok. jednej trzeciej obywateli. Definitywne pożegnanie się z pacyfizmem art. 9 wydaje się mało prawdopodobne. Tym bardziej że przeciwna radykalnym zmianom jest partia Komeito, partner koalicyjny PLD.

Nie przeszkadza to bynajmniej dalszej rozbudowie sił samoobrony, mających w wyposażeniu nawet lotniskowiec, który figuruje w planach jako okręt do zwalczania helikopterów. Niewykluczone są też zmiany konstytucji dotyczące ordynacji wyborczej czy w sprawie sukcesji na chryzantemowym tronie, którego posiadaczem jest od 28 lat cesarz Akihito. 80 proc. Japończyków jest za tym, aby umożliwić mu abdykację.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020