May miała wskazać, że chciałaby, aby Wielka Brytania dołączyła do USA w przypadku, gdyby kraj ten przeprowadził atak na Syrię. Brytyjska premier stwierdziła, że użycie broni chemicznej "nie może nie spotkać się z reakcją".
Donald Trump zapowiedział dzień wcześniej na Twitterze, że w najbliższym czasie dojdzie do ataku rakietowego na Syrię. Podobny atak USA przeprowadziły w kwietniu 2017 roku, po poprzednich doniesieniach o użyciu broni chemicznej w prowincji Idlib.
Brytyjskie ministerstwo obrony nie komentuje doniesień, jakoby okręty podwodne brytyjskiej marynarki wojennej zostały rozmieszczone na wodach w pobliżu Syrii.
Brytyjska opozycja chce, aby w parlamencie odbyło się głosowanie ws. ewentualnej akcji militarnej w Syrii.
Tymczasem szef MSZ Francji, Jean-Yves Le Drian oświadczył, że prezydent Francji Emmanuel Macron w najbliższym czasie zdecyduje, czy Francja przeprowadzi atak na Syrię ze względu na "nieposzanowanie międzynarodowej konwencji przeciwko broni chemicznej", co - jak dodał - stanowi dla Francji przekroczenie czerwonej linii.