Najpierw Vuk Jeremić nie zgodził się, by obok przedstawiciela Kosowa znalazła się tabliczka z nazwą państwa Kosowo. I tak się stało. Pod jego presją na tabliczce pojawił się napis „UNMIK”, czyli nazwa misji ONZ.
– To był jedyny sposób, by Serbia mogła zaakceptować obecność Kosowa – powiedział bez ogródek Jeremić. A gdy szef kosowskiej Izby Handlowej zabrał głos, serbski minister natychmiast wyszedł z sali obrad. Chwilę wcześniej zapowiedział, że zwróci się do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, by sprawdził, czy kosowska deklaracja niepodległości jest zgodna z prawem. – Kosowo nie zostanie członkiem ONZ i OBWE tak długo, jak długo Serbia jest w tych organizacjach. Nie będzie należało do suwerennych państw świata – oświadczył i zbeształ Bałkany, że zdradziły Belgrad, niedostatecznie go popierając.
Serbskie władze coraz wyraźniej przystępują do kontrataku. Premier Vojislav Kosztunica ogłosił wczoraj, że Serbia może zostać członkiem UE, ale tylko wtedy, gdy Kosowo będzie jej integralną częścią. Serbski rząd zastanawia się też nad wstrzymaniem spłacania międzynarodowego długu Kosowa wartości 1,2 miliarda dolarów, co robi od lat.
Specjalny wysłannik UE do Kosowa powiedział wczoraj, że być może Belgrad zacho-wa pewne uprzywilejowane związki z Serbami w Kosowie. – Ale nie będzie podziału Kosowa – zapowiedział w Wiedniu Pieter Feith po pierwszym spotkaniu nowej międzynarodowej grupy ds. Kosowa (ISG).