Milicja aresztuje opozycjonistów

Dwa tysiące ludzi protestowały w Petersburgu przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów

Aktualizacja: 03.03.2008 21:14 Publikacja: 03.03.2008 19:56

Milicja aresztuje opozycjonistów

Foto: AFP

„Dymitrze Samozwańcu, precz z Kremla!”, „Przecz z samodzierżawiem i dziedziczeniem tronu!” – z takimi transparentami przeszli ulicami Petersburga zwolennicy opozycyjnej koalicji Inna Rosja. Odwołanie się do samodzierżawia nie było przypadkowe. Lider opozycji Garri Kasparow, który poprowadził pochód, tłumaczył, że właśnie 3 marca przypada 91. rocznica abdykacji ostatniego cara Mikołaja II.

Porównanie ostatniego monarchy z dynastii Romanowów do wybranego w niedzielę nowego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa miało symbolizować nieodwracalność zakończenia dziedzicznych rządów, w które, zdaniem opozycji, przekształcił się rosyjski system polityczny.Demonstracja w Petersburgu była jedynym masowym protestem ulicznym, jaki udało się zorganizować opozycji po niedzielnych wyborach. W innych miastach kraju na ulice wyszły tylko prokremlowskie młodzieżówki. Właśnie brakiem wolnych placów stołeczna administracja uzasadniła brak zgody na przeprowadzenie opozycyjnej demonstracji w Moskwie. Organizatorzy postanowili jednak nie rezygnować ze swoich planów.

O tym, że dojdzie do starć z milicją, świadczyły dziesiątki autobusów z OMON i ciężarówek ze specnazem. Ściągnięto je już z samego rana w okolice placu Turgieniewa, planowanego miejsca rozpoczęcia protestu. Wobec groźby blokady stacji metra i przylegających uliczek opozycjoniści zawczasu ulokowali się w pobliskich kawiarniach.Milicja rozszyfrowała ich wybieg i pięć minut przed wyznaczoną godziną rozpoczęła aresztowania. Najbardziej widowiskowo wyglądała interwencja mundurowych w McDonaldzie. Wtargnęli do restauracji, wyciągając zza stołów kilku aktywistów nielegalnej Partii Narodowo- Bolszewickiej. Na komisariat trafiło ponad 50 osób.

– Nie jesteśmy partią rewolucyjną. Chcemy systemowych reform demokratycznych – mówił „Rz” kilka godzin przed zatrzymaniem Nikita Biełych, lider opozycyjnego Sojuszu Sił Prawicy. Na plac Turgieniewa udał się jako obserwator. Podobnie jak znany obrońca praw człowieka Lew Ponomariow. Obu schwytano, gdy udzielali wywiadów. – Prawdziwych wyników wyborów nie poznamy już nigdy – być może ta opinia Biełycha, którą podzielił się z dziennikarzami, wywołała agresję milicji.Mimo licznych udokumentowanych przypadków fałszerstw i sztucznego napędzania frekwencji oficjalnie obowiązuje w Rosji opinia, że wybory „przebiegały spokojnie i bez większych naruszeń”. Do podobnych wniosków, ku zaskoczeniu nawet rosyjskich dziennikarzy, doszli przedstawiciele Parlamentarnego Zgromadzenia Rady Europy.

„Rosjanie głosowali za stabilnością i kontynuacją, a nowy prezydent otrzymał solidny mandat większości mieszkańców kraju” – cytował fragment raportu kierownik misji Andreas Gross. Nie potrafił wytłumaczyć dziennikarzom, na jakiej podstawie doszedł do takich wniosków, skoro jego koledzy prowadzili obserwację tylko w trzech miastach. W końcu przyznał, że słyszał o przypadkach przymusu stosowanego wobec wyborców. „Taka już jest jednak rosyjska specyfika” – powiedział.

Rosjanie chyba jeszcze nie dojrzeli do prawdziwej demokracji. W Rosji nigdy nie było duumwiratu. Mamy nowego prezydenta – i tyle. Putin pozostanie osobą znaczącą, będzie się liczył w polityce, ale szefem państwa będzie tylko i wyłącznie Miedwiediew. Czego można się po nim spodziewać? Miedwiediew zapowiadał wprawdzie, że przeprowadzi pewne „rozumne zmiany“, ale myślę, że to będzie raczej spokojny proces, a nie rewolucja. Słyszałem jego wystąpienie w Krasnojarsku. Mówił wtedy o wolności – zarówno w sferze biznesu, jak i w samorządach. Myślę, że możemy oczekiwać polityki nastawionej na modernizację. W naszym obwodzie Miedwiediew otrzymał prawie 80 proc. głosów. Ludzie pamiętają lata 90. Prawica obiecywała wtedy wolność, rynek i przedsiębiorczość. Jedyne, co osiągnięto,to chaos i bieda. Za to lata Putina były okresem zmian na lepsze i ludzie to doceniają. Sam jestem zwolennikiem wolnego rynku i przestrzegania praw obywatelskich, ale nasze społeczeństwochyba jeszcze nie dojrzało do takich zmian.

not. p.k.

Jelisiejew jest redaktorem w gazecie „Tiumenskaja Obłast’ Siegodnia“

„Dymitrze Samozwańcu, precz z Kremla!”, „Przecz z samodzierżawiem i dziedziczeniem tronu!” – z takimi transparentami przeszli ulicami Petersburga zwolennicy opozycyjnej koalicji Inna Rosja. Odwołanie się do samodzierżawia nie było przypadkowe. Lider opozycji Garri Kasparow, który poprowadził pochód, tłumaczył, że właśnie 3 marca przypada 91. rocznica abdykacji ostatniego cara Mikołaja II.

Porównanie ostatniego monarchy z dynastii Romanowów do wybranego w niedzielę nowego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa miało symbolizować nieodwracalność zakończenia dziedzicznych rządów, w które, zdaniem opozycji, przekształcił się rosyjski system polityczny.Demonstracja w Petersburgu była jedynym masowym protestem ulicznym, jaki udało się zorganizować opozycji po niedzielnych wyborach. W innych miastach kraju na ulice wyszły tylko prokremlowskie młodzieżówki. Właśnie brakiem wolnych placów stołeczna administracja uzasadniła brak zgody na przeprowadzenie opozycyjnej demonstracji w Moskwie. Organizatorzy postanowili jednak nie rezygnować ze swoich planów.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022