Juszczenko żegna się z urzędem, ale nie z polityką

Odchodzący prezydent ubolewa, że Ukraińcy muszą wybierać między Tymoszenko i Janukowyczem

Publikacja: 20.01.2010 20:12

Wiktor Juszczenko

Wiktor Juszczenko

Foto: AFP

– Przyjmuję wolę narodu wyrażoną w wyborach, ale zobowiązania wobec państwa nie dają mi moralnego prawa do porzucenia życia politycznego – oświadczył wczoraj Juszczenko dziennikarzom. Dodał, że to jemu Ukraina zawdzięcza, iż niedzielne wybory były wolne i demokratyczne. – To wynik mojej pięcioletniej prezydentury – stwierdził.

A także efekt pomarańczowej rewolucji w 2004 roku, która wyniosła go do władzy. – Wypełniłem moje zobowiązania. Rewolucja odniosła zwycięstwo – podkreślał.

W drugiej turze, planowanej na 7 lutego, obecny prezydent nie zamierza popierać ani Wiktora Janukowycza, ani Julii Tymoszenko.

– Doświadczenie pokazuje, że tym kandydatom na prezydenta praktycznie obce są wartości narodowe, europejskie i demokratyczne, wydaje się, że są dla nich niezrozumiałe i im dalekie – stwierdził. – Nasz kraj ma wolne wybory, ale jednocześnie nie ma wyboru, na jaki zasługuje – dodał z goryczą. Apelował do zwycięzców pierwszej tury, by „z godnością przyjęli wolę narodu”.

Centralna Komisja Wyborcza podliczyła już wszystkie głosy oddane w pierwszej turze. Poparcie dla prezydenta wyniosło 5,45 procent. Zdaniem ekspertów w tej sytuacji mówienie o pozostaniu w polityce jest błędem.

– Z takim wynikiem Juszczenko ma szansę zostać deputowanym marginalnej, prawie nic nieznaczącej partii, która ledwie przekroczy 3-proc. próg w następnych wyborach parlamentarnych – mówi „Rz” Wołodymyr Skaczko, redaktor naczelny tygodnika „Kijowski Telegraf”.

Zdaniem szefa Kijowskiego Centrum Badań Politycznych Mychajła Pohrebyńskiego prezydent powinien się zająć działalnością społeczną.

– Tak postąpił były polski prezydent Lech Wałęsa – przypomniał politolog. – Juszczenko nie ma charyzmy. Nie wywalczył sobie pozycji politycznej. Robili to za niego inni – stwierdził, mając na myśli sojuszniczkę Juszczenki z czasów pomarańczowej rewolucji Julię Tymoszenko.

Zarówno Pohrebyński, jak i Skaczko nie widzą też miejsca dla ustępującego prezydenta w obozie któregokolwiek z jego rywali. Wiktor Janukowycz i Julia Tymoszenko szukają poparcia gdzie indziej. Walka toczy się o głosy wyborców Serhija Tihipki. Finansista i były szef Banku Narodowego w wyścigu do najwyższego urzędu zajął trzecie miejsce z poparciem 13,06 proc. głosów. Już oznajmił, że nie zamierza wspierać ani Tymoszenko, ani Janukowycza.

„Żadne z nich nie ma planu konkretnych zmian w państwie, ograniczają się wyłącznie do obietnic” – mówił, cytowany przez internetową „Ukraińską Prawdę”.

Znany bankowiec był jednak szefem sztabu Wiktora Janukowycza w wyborach prezydenckich w 2004 roku. Zdaniem ekspertów tym razem też w końcu stanie po jego stronie. Julia Tymoszenko nie daje za wygraną. Już zaproponowała Serhijowi Tihipce urząd premiera.

– Nawet jeśli nie przyjmie tej propozycji, zapewniam wszystkich, którzy na niego głosowali: po moim zwycięstwie w wyborach zaproponuję mu to jeszcze raz – obiecała.

– Jestem pewien, że wyborcy, którzy głosowali na Tihipkę, mają takie poglądy jak my i w drugiej turze będą z nami – przekonywał z kolei Janukowycz.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017