Ostatnia szansa dla niemieckiego

Niemcy toczą boje o zwiększenie roli ich języka w Europie i w świecie. Żądają, by dyplomaci nowej służby zagranicznej UE mówili po niemiecku

Publikacja: 28.03.2010 00:01

Ostatnia szansa dla niemieckiego

Foto: AFP

– Nie możemy dopuścić, by język niemiecki tracił na znaczeniu – przekonywał minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle w Brukseli. W liście, który wysłał właśnie do szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, domaga się ustalenia jasnych kryteriów znajomości języków obcych dla kandydatów do tworzonej obecnie służby dyplomatycznej UE. „Powinni znać kilka języków, także niemiecki” – napisał szef niemieckiej dyplomacji. Niemieccy politycy poruszają ten temat przy każdej okazji, na każdym międzynarodowym spotkaniu. – Tworzenie europejskiej dyplomacji jest szansą wypromowania języka niemieckiego – podkreślają niemieccy dyplomaci.

[srodtytul] Miliony na promocję[/srodtytul]

Dotychczasowe próby dowartościowania niemieckiego spaliły na panewce. Chociaż język Goethego i Schillera jest, obok angielskiego i francuskiego, jednym z trzech roboczych języków Unii, to większość oficjalnych dokumentów nie jest tłumaczona na niemiecki. Na nic zdały się protesty, miliony wydane na promocję i groźby Berlina.

– Niemiecki nie zdołał się przebić także z winy samych Niemców, którzy przed długie lata nie przywiązywali znaczenia do własnego języka i – w przeciwieństwie do Francuzów – ochoczo posługiwali się angielskim – tłumaczy Falk Wellmann, były szef projektu Inicjatywa Języka Niemieckiego. Jego zdaniem przez pierwsze powojenne dziesięciolecia niemiecki nie był szczególnie mile widziany w Europie. Niemieccy politycy zdawali sobie z tego sprawę.

Teraz jest inaczej. Jeden z polityków CDU skarżył się niedawno publicznie na napisy „Sortie” (wyjście) w budynku Parlamentu Europejskiego i to, że kelner w parlamentarnej restauracji mówi wyłącznie po francusku. Szef niemieckiego parlamentu Norbert Lammert zagroził jakiś czas temu, że Bundestag będzie się zajmował jedynie dokumentami UE, dostarczonymi w języku niemieckim. Ostatnio przekonywał Jerzego Buzka o międzynarodowym znaczeniu niemieckiego i konieczności dowartościowania go w Parlamencie Europejskim.

„Postępująca globalizacja sprzyja utrwalaniu pozycji angielskiego jako lingua franca, ale niedopuszczalne jest, by właśnie UE wzmacniała te tendencje” – pisał na łamach „Die Welt” językoznawcza Ulrich Ammon. Przypominał, że niemiecki jest „największym” językiem europejskim, posługuje się nim na co dzień ponad 100 mln obywateli UE. Niemieckie MSZ wyliczyło, że 12 procent wszystkich wydawanych na świecie książek napisanych zostało po niemiecku, 13 procent po chińsku, a 28 procent po angielsku. W Internecie niemiecki jest podobno na drugim miejscu, po angielskim, ale przed japońskim, hiszpańskim i chińskim. Przy użyciu takich argumentów Niemcy chcą wywalczyć, by ich język stał się ważnym narzędziem komunikacji przyszłej unijnej dyplomacji.

[srodtytul]Wciąż popularny w Polsce[/srodtytul]

Niemiecki traci jednak na znaczeniu. Pięć lat temu uczyło się go na całym świecie 17 mln ludzi, w roku ubiegłym 14,5 mln. Najwięcej – aż 2,35 mln w Polsce, w Rosji 1,6 mln, we Francji około 1 mln. We Francji niemiecki wybiera co szósty uczeń, podczas gdy kilkanaście lat temu robił to co czwarty. To Niemców boli, bo jednym z przejawów niemiecko-francuskiego pojednania miał być wspomagany milionami euro program nauki języków. W Polsce nauka języka zachodnich sąsiadów jest dotowana 63 mln zł (dane z 2008 r.) z kasy państwowej, co jest związane z obecnością liczącej 153 tysięcy osób mniejszości niemieckiej. Z możliwości nauki języka w szkołach „niemieckich” korzysta sporo polskiej młodzieży.

– Nie da się zrobić z niemieckiego języka światowego – powtarza Jutta Limbach, była szefowa Instytutu Goethego, utrzymującego na całym świecie 135 placówek krzewiących język niemiecki. Rząd uruchomił właśnie nowy światowy program pod hasłem „Niemiecki – językiem idei”, skierowany do młodzieży, pomyślany jako wstęp do studiów na niemieckich uczelniach, zwłaszcza technicznych. Minęły już jednak czasy, gdy niemieckie uniwersytety cieszyły się na świecie zasłużoną renomą. Z tym większą determinacją Berlin żąda wprowadzenia niemieckiego do unijnej służby dyplomatycznej.

[i]Piotr Jendroszczyk z Berlina [/i]

– Nie możemy dopuścić, by język niemiecki tracił na znaczeniu – przekonywał minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle w Brukseli. W liście, który wysłał właśnie do szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, domaga się ustalenia jasnych kryteriów znajomości języków obcych dla kandydatów do tworzonej obecnie służby dyplomatycznej UE. „Powinni znać kilka języków, także niemiecki” – napisał szef niemieckiej dyplomacji. Niemieccy politycy poruszają ten temat przy każdej okazji, na każdym międzynarodowym spotkaniu. – Tworzenie europejskiej dyplomacji jest szansą wypromowania języka niemieckiego – podkreślają niemieccy dyplomaci.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021