Mimo powszechnie znanych trudności zaopatrzeniowych, a nawet plagi głodu dotykającej zwłaszcza biedną prowincję w Korei Północnej wczorajsze urodziny przywódcy kraju uczczone zostały rozdaniem słodyczy dzieciom. Każde dziecko w wieku poniżej 10 lat otrzymuje paczkę z kilogramem cukierków, ciastek, gumy do żucia i innych łakoci.

Zwyczaj dawania dzieciom upominków z okazji urodzin wodza wprowadził w 1980 r. dziadek obecnego przywódcy, założyciel „komunistycznej dynastii" Kim Ir Sen. Akcji towarzyszy głoszenie haseł o wyjątkowej troskliwości i miłości do małych obywateli, którą okazuje wódz.

W praktyce efekt propagandowy okazuje się mizerny o czym świadczą nie do końca pochlebne przydomki, jakie mieszkańcy Pjongjangu nadają najmłodszemu członkowi klanu Kimów.  Jego urodziny określane są jako „święto zbierania jabłek pieprz...ego królewicza", a on sam nazywany jest „popieprz... marszałkiem" albo „pier... trzecim Kimem".