Przeciwnicy Kremla zgromadzili wczoraj na ulicach Moskwy kilkadziesiąt tysięcy osób. Jednym z ich postulatów było unieważnienie ustawy o zakazie adopcji rosyjskich dzieci przez obywateli USA. Duma przyjęła ją w grudniu, w odpowiedzi na przyjęte przez amerykański Kongres prawo, które zabrania wyjazdu do USA rosyjskim urzędnikom, odpowiedzialnym za śmierć w moskiewskim więzieniu w 2009 r. Siergieja Magnitskiego, prawnika tropiącego korupcję w szeregach rosyjskich władz.
Zakaz adopcji jest powszechnie krytykowany, w tym przez obrońców praw człowieka doradzających prezydentowi Władimirowi Putinowi. Opozycyjna „Nowaja Gazieta" zebrała 115 tysięcy podpisów osób żądających rozwiązania parlamentu. Sprawa z dziećmi nabrała rozgłosu, a opozycja poświęciła sobotni Marsz przeciw Niegodziwcom obronie sierot. Tradycyjnie, przeciwnicy Putina wznosili też hasła rozwiązania Dumy i rozpisania nowych wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Protestujący wznosili okrzyki: „deputowani do sierocińców", przeciwnicy opozycji radzili jej to samo: by zamiast akcji protestacyjnych organizować pomoc dla sierocińców i domów dziecka.
– Gdyby każdy z tych, kto wyszedł na ulice, adoptował chociaż jedno rosyjskie dziecko, problemu nie byłoby w ogóle – mówił deputowany Jednej Rosji Wiaczesław Nikonow, współautor ustawy o zakazie adopcji przez obywateli USA. Rosyjski dziennikarz Paweł Szipilin pisał na blogu, że troska o dzieci jest „przykrywką ambicji opozycji, żądającej dymisji władz". Apelował, by przeciwnicy Putina organizowali nie protesty, lecz pomoc dla rosyjskich rodzin, które chcą adoptować sieroty.
Zwolennicy działań opozycji uznali, że sobotni protest był ostrzeżeniem dla władz. „Sprawa adopcji dotknęła wszystkich normalnych ludzi w Rosji, którzy troszczą się o losy sierot. Nie można karać dzieci na oczach całego świata. Tak postępują właśnie niegodziwcy. Rosyjska ustawa była przyjętą z myślą o podzieleniu społeczeństwa" – pisał na Twitterze politolog i były strateg Kremla Gleb Pawłowski.
Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow mówił po Marszu przeciw Niegodziwcom, że „Kreml podziela zaniepokojenie opozycji losem sierot, ale apele o rozwiązanie Dumy nie zasługują na uwagę".