Wycofywanie amerykańskich wojsk z Afganistanu wywołało euforię rosyjskiej propagandy, która cieszy się z „przegranej USA”. Ale ofensywa oddziałów talibańskich, a przede wszystkim ich dojście do granic sojuszników rosyjskich w Azji Środkowej, zaniepokoiło Moskwę.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapewniał niedawno, że Rosja nie planuje wejścia swoich wojsk do Afganistanu. Ale już minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow na początku lipca uchylał się od bezpośredniej odpowiedzi na pytanie, dotyczące takiej możliwości.
Dowiedz się więcej: Rosja: Za wszelką cenę uniknąć inwazji w Afganistanie
W opublikowanym w środę wywiadzie, przeprowadzonym przez agencję Interfax, minister spraw zagranicznych był już bardziej jednoznaczny. Na pytanie, czy Rosja rozważa stacjonowanie wojska w Afganistanie lub „możliwość przeprowadzenia ukierunkowanych ataków na terrorystów” Ławrow odpowiedział, że Moskwa ma zobowiązania wobec swoich sojuszników w tej kwestii - Tadżykistanu i Kirgistanu.
- W przypadku agresji na któregokolwiek z członków Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym odbywają się natychmiast konsultacje, mające na celu ustalenie sposobów reagowania w celu stłumienia tej agresji - powiedział. - Nikt nie mówi o żadnych ukierunkowanych atakach na terytorium Afganistanu, nikt nawet nie myśli o jakiejkolwiek inwazji na Afganistan. Mylicie nas z Amerykanami albo z doświadczeniem, które „przywieźliśmy” z czasów sowieckich - dodał.