Każdego roku konflikty zbrojne w różnych regionach Afryki pochłaniają, oprócz tysięcy ofiar, 18 miliardów dolarów – szacują autorzy opublikowanego wczoraj raportu brytyjskiej organizacji humanitarnej Oxfam oraz dwóch innych stowarzyszeń pacyfistycznych Safeworld i IANSA.
– Liczby są przerażające. To, co traci Afryka, starczyłoby na rozwiązanie problemu AIDS na kontynencie albo zapewnienie edukacji, wody pitnej, zapobieganie i leczenie gruźlicy oraz malarii – napisała prezydent Liberii Ellen Johnson Sirleaf we wprowadzeniu do raportu, który zatytułowano „Zaginione miliardy Afryki”.
W latach 1990 – 2000 konflikty zbrojne toczyły się w 23 krajach afrykańskich. W raporcie Oxfamu oszacowano ich koszty zarówno ekonomiczne, jak i społeczne. Okazuje się, że w państwach, w których trwają wojny, umiera średnio o połowę więcej dzieci niż w regionach stabilnych, o 15 procent więcej ludzi cierpi z powodu niedożywienia, a o 20 procent więcej dorosłych nie umie pisać ani czytać. Na jedną osobę przypada ponad dwa razy mniej lekarzy. – Nasze szacunki i tak są zaniżone – przyznaje Irungu Houghton, doradca Oxfamu ds. Afryki. Jak wyjaśnia, konflikty zbrojne rujnują też gospodarki krajów sąsiadujących z regionami walk, które często zmagają się z ogromnymi falami uchodźców.
Zdaniem ekspertów problemy Afryki są niczym błędne koło: bieda, nierówności społeczne, dyktatura skłaniają ludzi do sięgania po broń. Wojny wywołują kolejne katastrofy humanitarne i ludzie znów sięgają po przemoc.
Broń jest w Afryce tania i dostępna, jak chyba nigdzie na świecie. – W sudańskim Darfurze kałasznikow kosztuje około 40 dolarów. Czasem łatwiej kupić karabin niż coś do jedzenia – mówi „Rz” Piotr Sasin, który w Polskiej Akcji Humanitarnej koordynuje program pomocy dla Sudanu.