Francuska policja nie udziela szczegółowych informacji. Nie ma też pewności, kim byli mężczyźni - czy bezdomnymi zamieszkującymi łódź nielegalnie, czy właścicielami jachtu. Jednak według doniesień medialnych "łódź od dłuższego czasu nie pływała".

Alarm podnieśli okoliczni mieszkańcy, którzy zobaczyli płomienie. Kiedy przyjechała straż pożarna, było już za późno. Jacht prawie całkowicie spłonął i zatonął. Jak poinformowała policja, zwłoki trzech Polaków zostały wyciągnięte na brzeg przez płetwonurków.

Pożar w kabinie jachtu spowodowała prawdopodobnie świeczka, która się przewróciła, lub niedopałek papierosa.

Dziennik "Le Figaro" pisze na swych stronach internetowych, że łódź była to 10-metrowa drewniana żaglówka pozbawiona masztu. Początkowo przypuszczano, że była to barka mieszkalna.