Północnoafrykański odłam al Kaidy porwał turystów 22 lutego. W zamian za ich uwolnienie żąda okupu i wypuszczenia swoich członków z więzień w Tunezji i Algierii. Terroryści przedłużyli swoje ultimatum do 6 kwietnia. Austriacki MSZ twierdzi, że to jego zasługa. – Raczej moja – oburza się Jörg Haider, premier Karyntii i szef skrajnie prawicowego Związku Przyszłości Austrii (BZO). To on poprosił o pomoc najstarszego syna Muammara Kaddafiego.

Haidera i Kaddafiego nie od dziś łączą więzy przyjaźni. Premier Karyntii kilka razy był gościem libijskiego przywódcy, lobbując na rzecz kontaktów gospodarczych z Karyntią. Zawsze wywoływało to zakłopotanie austriackiego rządu. Saif al Islam, najstarszy syn Kaddafiego, studiował w Wiedniu i był częstym gościem Haidera w jego rodzinnym Klagenfurcie. W 2002 roku Haider zaprosił go nawet na słynny bal w Operze Wiedeńskiej. – Kwestia uwolnienia zakładników jest sprawą godzin – zapewniał wczoraj na konferencji prasowej Haider.

Ale rząd mu nie wierzy. – MSZ prowadzi niezależne, intensywne negocjacje – zapewnia rzecznik austriackiego MSZ Peter Launsky- Tiesenthal. Do Republiki Mali (gdzie prawdopodobnie są przetrzymywani turyści) wysłano doświadczonego dyplomatę Antona Prochaskę, który w 2006 roku doprowadził do uwolnienia dwójki Austriaków w Jemenie.Tym razem uprowadzenie turystów ma być odwetem za współpracę UE z Izraelem. Porwani to 51-letni Wolfgang Ebner – doradca finansowy i naukowiec z Salzburga, oraz jego 43-letnia przyjaciółka Andrea Kloiber. Zostali porwani, gdy wypożyczonym samochodem wyruszyli na południe tunezyjskiej Sanary, w kierunku granicy z Algierią. Porywacze domagają się okupu w wysokości 5 milionów euro. – Nie zapłacimy terrorystom – twierdzi kanclerzAlfred Gusenbauer.