„Związek Sowiecki narzucił państwom bałtyckim system komunistyczny, prześladował jego przeciwników i naruszał podstawowe prawa człowieka” – czytamy w dokumencie. Pod uchwałą podpisał się również demokratyczny kandydat na prezydenta USA Barack Obama.
– To wspaniała wiadomość. Kiedy po kryzysie w Gruzji wszyscy zastanawiają się, kto będzie następny, Amerykanie powiedzieli nam: – Jesteśmy z wami. Nie zapomnieliśmy o was – mówi „Rz” Andres Kasekamp, dyrektor Estońskiego Instytutu Spraw Zagranicznych.
Senat przyjął uchwałę 68 lat po zajęciu państw bałtyckich przez ZSRR. Podkreśla w niej, że USA nigdy nie uznawały państw bałtyckich za sowieckie republiki i mimo sowieckiej okupacji z wszystkimi trzema utrzymywały stosunki dyplomatyczne. Apeluje również do prezydenta i sekretarz stanu USA, by wezwali rosyjskie władze do uznania, że „okupacja Litwy, Łotwy oraz Estonii, która rozpoczęła się podpisaniem paktu Ribbentrop-Mołotow i [z krótką przerwą na okupację niemiecką – przyp. red.] trwała 51 lat, była nielegalna”.
Rezolucję Senatu USA poparł Barack Obama. – Ameryka nie zapomniała o nas – słychać w Tallinie
Dlaczego z deklaracją Waszyngton czekał ponad pół wieku? – Stanowisko USA potępiające zajęcie państw bałtyckich jest niezmienne od lat. Kongres przyjmował liczne rezolucje w tej sprawie. Ale pierwszy raz apeluje do prezydenta Rosji. Na to nie jest za późno – mówi Kasekamp.