Emocje związane z kampanią w Ameryce sięgają zenitu, a Sarah Palin przyciąga znacznie większe rzesze zwolenników republikanów i dziennikarzy, niż John McCain. Członkowie partii nie szczędzą więc pieniędzy, by promować swoją gwiazdę. Jak podaje „The Times” na ubrania dla byłej wicemiss Alaski od września republikanie wydali ok. 150 tysięcy dolarów. Dzięki temu pani Palin może codziennie pokazywać się w nowych strojach, a czasem zmieniać kreacje dwa, trzy razy dziennie. Nienaganny makijaż i fryzjer kosztowały 5 tys. dolarów. Być może to właśnie wygląd kandydatki na wiceprezydenta sprawia, że choć Obama ma już 10 punktów procentowych przewagi nad McCainem, to spora rzesza republikanów ciągle jeszcze liczy na wygraną dzięki „efektowi Palin”.
[wyimek]150 tysięcy dolarów na stroje i fryzjera kandydatki republikanów na wiceprezydenta USA[/wyimek]
Równocześnie rośnie liczba członków Partii Republikańskiej, którzy nie wierzą, że McCain wygra najbliższe wybory i już myślą o kampanii w 2012 roku z piękną Sarah w roli głównej. — Sarah jest najlepsza. Partia jest podzielona i tylko ona może to naprawić. Potrzebujemy kogoś spoza Waszyngtonu, kto odpowiada zwykłym Amerykanom — mówi dziennikarzom „Daily Telegraph” jeden z liderów republikanów.
Zdaniem komentatorów Sarah Palin już nieco dystansuje się od Johna McCaina. Wielokrotnie powtarzała, że ona sama prowadziłaby o wiele bardziej agresywną kampanię przeciw Barackowi Obamie. Deklaruje też, iż w przeciwieństwie do McCaina, jest za absolutnym zakazem aborcji – nawet w przypadku gwałtu. Podkreśla też różnice zdań w sprawie polityki względem Pakistanu i Korei Północnej. I choć niektórzy traktują jej wypowiedzi jako gafy niedoświadczonej jeszcze Palin, inni uważają, że to celowe podkopywanie McCaina. Strateg republikanów Alex Castellanos przekonuje — cytowany przez „Daily Telegraph” — że Sarah Palin może mieć przed sobą świetlaną przyszłość. Wszystko zależy jednak od tego, czy będzie potrafiła reprezentować Amerykanów zawiedzionych rządami w Waszyngtonie i stać się takim politykiem, jak Harry Truman czy Margaret Thatcher.
Nie brakuje jednak analityków, którzy uważają, że Palin zniknie ze sceny politycznej tuż po wyborach 4 listopada i amerykańscy wyborcy nie będą już mieli okazji zbyt często jej oglądać.