Gdy kilka dni przed wyborami John McCain i Barack Obama namawiali na wiecach wyborców, by w najbliższy wtorek oddali na nich głos, grupa ludzi w pokoju 323 w budynku władz hrabstwa Fairfax nie miała czasu ich słuchać. Zajęci byli głosowaniem. Tak jak w 28 innych stanach USA, w Wirginii można oddawać głos już od paru tygodni. Długa kolejka właściwie nie znika sprzed pokoju 323.
– Tak jest codziennie, od kiedy zaczęliśmy głosowanie, czyli od 15 października – opowiada wartownik przy wejściu do budynku.
W wielu stanach, na przykład w Georgii, zainteresowanie wcześniejszym głosowaniem jest tak duże, że przed punktami wyborczymi trzeba czekać w długich kolejkach.
W Wirginii teoretycznie wcześniejszego głosowania nie ma. To, co odbywa się w pokoju 323 i w siedmiu innych rządowych budynkach w całym hrabstwie, to tak zwane osobiste głosowanie nieobecnych wyborców. Pod tym pozornym oksymoronem kryje się możliwość wcześniejszego głosowania dla każdego, kto ma na to ochotę.
[wyimek]29 stanów pozwala swoim mieszkańcom na przedterminowe głosowanie[/wyimek]