Muzułmanin wygrał – słychać w Teheranie

– To znak upadku prezydenta Busha – oświadczył na wieść o zwycięstwie Baracka Obamy doradca najwyższego przywódcy, ajatollaha Chameneiego

Publikacja: 06.11.2008 03:59

Red

Były szef parlamentu Gholam-Ali Hadda Adel stwierdził, że „Amerykanie muszą zmienić politykę, by wydostać się z bagna, które stworzył Bush”. „Nowy amerykański prezydent musi zboczyć z kursu obranego przez prezydenta Busha do tej pory” – cytowała jego słowa agencja IRNA. W biurze ds. mediów i prasy irańskiego MSZ nikt nie chciał komentować wyniku wyborów. Nie było oficjalnych komunikatów.

[srodtytul]Antyamerykańska rocznica[/srodtytul]

Tegoroczne wybory w USA zbiegły się z 29. rocznicą zajęcia przez irańskich studentów amerykańskiej ambasady w Teheranie. Tysiące studentów w całym kraju urządziły pikiety już w poniedziałek 3 listopada.

W Teheranie młodzież zebrała się pod dawnym budynkiem ambasady amerykańskiej, zwanej przez Irańczyków matecznikiem szpiegów. „Śmierć Izraelowi, śmierć Ameryce” – krzyczał tłum, paląc amerykańskie i izraelskie flagi. „Islamska republika nigdy nie zaakceptuje Stanów Zjednoczonych” – głosił napis na jednym z transparentów.

Jednak trudno było się oprzeć wrażeniu, że tego typu „zrywy” są inspirowane przez władze, chociażby uczelni, na których rocznica została nieoficjalnie ogłoszona dniem wolnym od zajęć. Wśród irańskich studentów, którzy w 1979 roku szturmowali placówkę, a następnie uwięzili 54 zakładników na 444 dni, był obecny prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad.

Ale kiedy rozmawiałem ze studentami, nie miałem wrażenia, że to ta sama młodzież, która pali flagi.

– Obama jest dobrym człowiekiem, mam nadzieję, że wygra – powiedział mi student informatyki Hassan, który prowadzi serwis komputerowy w jednym z teherańskich centrów handlowych. – Jest naszym bratem, muzułmaninem (takie plotki przetoczyły się przez światowe media). W środę krzyknął do telefonu: – Muzułmanin wygrał!

[srodtytul]Łagodniejszy kurs[/srodtytul]

W Isfahanie, irańskim Krakowie, dawnej stolicy Imperium Perskiego, rozmawiałem z taksówkarzem Rezą, który w 1966 roku szkolił się w USA w zakresie obsługi myśliwców F-4. – Dla nas najważniejsze jest to, że Bush przestanie być prezydentem. Mam nadzieję, że Obama złagodzi kurs wobec Iranu. Ale uważam, że nasz prezydent powinien zacząć używać innego języka, który nie będzie stawiał Iranu w negatywnym świetle. Po co krzyczeć, że Izrael ma być zmieciony z powierzchni ziemi? Wystarczy głośno powiedzieć, że Palestyńczycy mają prawo do własnego państwa – powiedział prawie szeptem. Podobnie uważa wielu Irańczyków, dla których Ahmadineżad uosabia kryzys gospodarczy, inflację, drożyznę.

Waszyngton zerwał stosunki dyplomatyczne z Islamską Republiką Iranu w 1980 roku. Stan ten utrzymuje się do dziś. W ostatnim czasie Biały Dom przeforsował nałożenie na Iran trzech pakietów sankcji ONZ za rozwijanie programu atomowego. Według Waszyngtonu celem Irańczyków jest skonstruowanie broni atomowej, Teheran twierdzi, ze atom ma być wykorzystany w celach energetycznych.

[i]Autor jest wysłannikiem „Tygodnika Powszechnego”[/i]

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019