- Nastroje w sztabie są fatalne. Wszyscy są załamani. Gotowi odejść – mówi „Rz” generał Leonid Iwaszow, niegdyś odpowiedzialny w resorcie za międzynarodową współpracę wojskową. Jako jeden z nielicznych wystąpił publicznie przeciw reformie. Mimo braku otwartych protestów sztabu, kolejne dymisje wyższych oficerów dowodzą, że wojna rozgorzała na dobre.
Nie dalej jak w środę zwolniono generała Władimira Isakowa, szefa Wojskowej Logistyki i wiceministra obrony. Kilka dni wcześniej „Kommiersant” doniósł, że Isakow jest wśród zbuntowanych generałów, którzy na znak protestu podali się do dymisji. Mimo oficjalnego dementi ministerstwa, które nazwało publikację „obrzydliwym kłamstwem”, niecały tydzień później generał stracił pracę w sztabie.
W czerwcu ze stanowiskiem pożegnał się poprzedni szef sztabu generał Jurij Bałujewski, przedstawiany przez media jako jeden z największych przeciwników Sierdiukowa. Po Bałujewskim przyszła kolej na trzech jego następców. I tak dalej.
Według „Kommiersanta”, aby buntownicze nastroje w armii nie wyszły na jaw, obecny szef sztabu Nikołaj Makarow zabronił wojskowym komentowania reformy.
[srodtytul]Armia to nie firma. Biznesmeni won![/srodtytul]