Policja natychmiast ewakuowała ze sklepu wszystkich klientów i zamknęła ruch uliczny w okolicy.
Terroryści sami poinformowali o ładunkach. Nieznana nikomu grupa Afgański Front Rewolucyjny wysłała do agencji AFP list. Domagała się w nim wycofania francuskich wojsk z Afganistanu:
„Jeśli ktoś nie interweniuje przed środą, 17 grudnia, to ładunki wybuchną”. Według grupy Francuzi powinni wycofać się z Afganistanu do końca lutego 2009 roku (stacjonuje ich tam 2600). „W przeciwnym razie podejmiemy działania w waszych kapitalistycznych domach handlowych. Tym razem bez ostrzeżenia” – pisał Front.
List został wysłany wczoraj w północno-wschodniej części Paryża.AFP zawiadomiła policję. O tej porze roku galeria Printemps pęka w szwach od klientów szukających prezentów świątecznych. Gdyby ładunki wybuchły, ofiar mogłyby być setki.
Policja nie znalazła jednak zapalników. Jak mówił jeden z funkcjonariuszy, dynamit był stary, związany kawałkiem kabla. Stąd sugestia, że terroryści wcale nie planowali zamachu, tylko chcieli zaszantażować Francję.