Podobno zmusił ją do tego Nicolas Sarkozy. Według francuskich mediów prezydent Francji jest rozczarowany pracą pani minister i chce się jej pozbyć.

43-letnia Dati od kilku miesięcy zmaga się z ostrymi protestami sędziów, strażników więziennych i własnych urzędników przeciwko reformie sądownictwa. Wielokrotnie była krytykowana za zamiłowanie do luksusu. Latała wyłącznie wyczarterowanymi samolotami. Żądała, by podczas jej wyjazdów za granicę ambasadorzy Francji osobiście witali ją na lotniskach, nawet jeśli lądowała po północy. Odwoływała spotkania z pracownikami służb więziennych, by zjeść obiad z księciem Monako albo wziąć udział w bankiecie.

Dati będzie startowała w wyborach do Parlamentu Europejskiego z drugiego miejsca listy wyborczej centroprawicowej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP), za ministrem rolnictwa Michelem Barnierem. Ponieważ odejście pani minister ogłoszono zaledwie 21 dni po narodzinach jej córeczki, organizacje feministyczne oskarżają prezydenta Francji o seksizm. Ich zdaniem pozbył się Rachidy Dati z rządu wyłącznie dlatego, że jako młoda matka jest teraz mniej dyspozycyjna.

Była już pani minister wróciła do pracy zaledwie pięć dni po porodzie, co wzburzyło część opinii publicznej.