Rząd nie docenił zagrożenia?

Pakistan nieustannie zapewniał, że negocjacje z talibami idą w dobrym kierunku – mówią polscy dyplomaci. W rzeczywistości rozmowy długo stały w miejscu

Aktualizacja: 10.02.2009 12:51 Publikacja: 10.02.2009 02:44

Radosław Sikorski

Radosław Sikorski

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

W październiku 2008 r. premier Donald Tusk oficjalnie dziękował szefowi pakistańskiego rządu za zaangażowanie i pomoc w sprawie porwanego 28 września Polaka. Dziś polskie władze właśnie Islamabad obarczają odpowiedzialnością za jego śmierć.

– Polski wywiad zdumiewająco szczegółowo opisał przywódców tej bandy, nawet ich krewnych, gdzie są rozmieszczeni, ich przyjaciół w strukturach rządu Pakistanu. I to jest przyczyna tego stanu bezwładu władz pakistańskich – mówił wczoraj minister sprawiedliwości Andrzej Czuma. – Bardzo wielu ludzi we władzach pakistańskich sprzyja tym bandytom – dodał. Kilka godzin później polskie MSZ wystosowało notę protestacyjną do władz Pakistanu w sprawie zamordowania polskiego geologa.

Nasi dyplomaci przekonują „Rz”, że od początku obawiali się, iż negocjacje z talibami nie będą przez Pakistańczyków prowadzone właściwie. Islamabad miał ich jednak niemal do końca zapewniać, że rozmowy cały czas się toczą. Tymczasem porywacze skarżyli się, że nikt się z nimi nie kontaktuje. Miesiąc po porwaniu, zniecierpliwieni brakiem zainteresowania losem zakładnika, skontaktowali się z polską ambasadą w Pakistanie.

– Polska powinna jeszcze we wrześniu wysłać do Pakistanu negocjatora. Niestety, wygląda na to, że rząd początkowo uznał, iż jakoś się ta sytuacja rozwiąże – mówi „Rz” prof. Edward Haliżak, szef Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW.

Podobnie uważa dr Piotr Balcerowicz, orientalista z Uniwersytetu Warszawskiego. – Przez cztery miesiące działo się o wiele za mało. Władze polskie chyba bagatelizowały sprawę. To przerażające – ocenia. – Można było zrobić więcej, by przekonać władze Pakistanu do wzmożenia wysiłków. Polski rząd popełnił błąd opieszałości i uważam, że to on ponosi moralną odpowiedzialność za to, co się stało.

Gdzie tkwił błąd? Na przykład ambasador Zenon Kuchciak, który ma doświadczenie w prowadzeniu negocjacji, został wysłany do Pakistanu dopiero na początku grudnia.

Opinie polskich ekspertów potwierdzają pakistańskie media. Zwracają uwagę, że intensywne negocjacje w sprawie Polaka toczyły się głównie przez ostatnie dziesięć dni. To w wyniku tych rozmów porywacze ograniczyli żądania i zamiast uwolnienia 60 bojowników domagali się zwolnienia jedynie czterech.

Według Zahira Sheraziego z pakistańskiej Dawn News TV Islamabad do końca przekonywał polską ambasadę, że talibowie nie zdecydują się na zabicie Polaka, skoro w rękach służb bezpieczeństwa znajduje się wielu ważnych dla islamistów ludzi.

W październiku 2008 r. premier Donald Tusk oficjalnie dziękował szefowi pakistańskiego rządu za zaangażowanie i pomoc w sprawie porwanego 28 września Polaka. Dziś polskie władze właśnie Islamabad obarczają odpowiedzialnością za jego śmierć.

– Polski wywiad zdumiewająco szczegółowo opisał przywódców tej bandy, nawet ich krewnych, gdzie są rozmieszczeni, ich przyjaciół w strukturach rządu Pakistanu. I to jest przyczyna tego stanu bezwładu władz pakistańskich – mówił wczoraj minister sprawiedliwości Andrzej Czuma. – Bardzo wielu ludzi we władzach pakistańskich sprzyja tym bandytom – dodał. Kilka godzin później polskie MSZ wystosowało notę protestacyjną do władz Pakistanu w sprawie zamordowania polskiego geologa.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017