Bośnia coraz bliżej podziału?

Cztery regiony zamiast dwóch. W dodatku każdy naród – Muzułmanie, Serbowie i Chorwaci – ma swój. Tak za kilka lat może wyglądać mapa Bośni i Hercegowiny. To pomysł polityków, który ma wyciągnąć kraj z zastoju politycznego

Publikacja: 24.02.2009 03:48

Sarajewo

Sarajewo

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Bośnia i Hercegowina to ostatnia taka pozostałość po byłej Jugosławii. – Bomba zegarowa – mówią eksperci. Na 50 tysiącach kilometrów kwadratowych żyją obok siebie dawni wrogowie, uczestnicy najkrwawszego konfliktu w Europie od II wojny światowej. Od pokoju z Dayton w 1995 roku mieszkają w dwóch autonomicznych regionach: Muzułmanie (Bośniacy) i Chorwaci w Federacji Bośni i Hercegowiny, a Serbowie w Republice Serbskiej.

– W codziennym życiu nie ma między nami wrogości. Możemy swobodnie podróżować po całym kraju, robimy ze sobą interesy. Na narty jeździmy do Republiki Serbskiej. Jedynie politycy nie potrafią dojść do porozumienia. Przywódcy Bośniaków, Serbów i Chorwatów mają zupełnie inne cele. Zachowują się jak dzieci – mówi „Rz” Bośniaczka Meridijana Sadović, która współpracuje z Trybunałem w Hadze.

Krajem rządzą przedstawiciele trzech grup etnicznych, tworząc kolektywną prezydencję. I są tak skłóceni, że z trudem podejmują najprostsze decyzje. Z tego powodu stanął w miejscu proces dostosowywania prawodawstwa Bośni i Hercegowiny do standardów UE. Nawet z pozoru niewinne kwestie, jak przeprowadzenie pierwszego po wojnie spisu powszechnego, stają się przedmiotem politycznej gry.

– Wybór jest nad wyraz jasny: przywódcy Bośni mogą wybrać, czy będą się kłócić rok za rokiem, nawet w nieskończoność, i zostaną w tyle za swymi sąsiadami, czy podążą drogą naprzód, do UE – powiedział im niedawno komisarz UE ds. rozszerzenia Olli Rehn.

Dlatego porządek postanowiło zaprowadzić trzech najpotężniejszych polityków: Muzułmanin Sulejman Tihić, Chorwat Dragan Czović i Serb Milorad Dodik. Pod koniec stycznia ogłosili, że doszli do porozumienia w sprawie nowego podziału terytorialnego. – Dla wielu jest jasne, że integracja trzech narodów jest niemożliwa. Niechęć między Serbami, Muzułmanami i Chorwatami jest dziś większa niż dziesięć lat temu – przekonywał Dodik.

Bardzo szybko jednak okazało się, iż każdy z przywódców ma zupełnie inną wizję granic. Tihić mówił, że powinny być one wyznaczone według „zasad geograficznych, historycznych i ekonomicznych”. Dodik – że trzeba zachować integralność terytorialną Republiki Serbskiej. Pojawił się też pomysł, by wyodrębnić Sarajewo (jako czwarty region). – Chorwaci też chcieliby swojego regionu, ale nie mają dużej siły przebicia. Poza tym byłoby to niemożliwe bez zorganizowania przeprowadzki Chorwatów z jednego krańca kraju w drugi. A tego w sposób pokojowy zorganizować się nie da – mówi Sadović.

Ostateczne ustalenia cała trójka miała ogłosić wczoraj. Tylle że w sobotę zdążyła się pokłócić. Tym razem poszło o reformę konstytucji wymaganą przez UE. Dodik zażądał zapisu, w którym jest mowa o możliwości zorganizowania referendum w sprawie secesji. – Nie będę uczestniczył w rozmowach, jeśli nie uznają prawa Republiki Serbskiej do secesji – stwierdził. Po czym wyszedł z sali obrad.

Czy oderwanie się Republiki Serbskiej jest możliwe? – Teraz na pewno nie, ale za pięć – dziesięć lat tak. Dodik zachowuje się jak władca i demonstruje swoją niechęć do Bośni. Grozi. Mówi, że nie można nikogo zmuszać do tego, by ją kochał. I Bośniacy będą mieli tego dość. Sami powiedzą: „To odejdźcie”. Bośnia i Hercegowina jest dziś jak małżeństwo, które przechodzi kryzys. W końcu musi dojść do rozwodu – mówi Sadović.

Ale i muzułmańscy (bośniaccy) przywódcy wielokrotnie mówili o Republice Serbskiej: owoc ludobójstwa. Twierdzili też, że jedynym sposobem na uzdrowienie sytuacji w Bośni jest likwidacja RS, czyli włączenie jej w struktury unitarnej Bośni. Z kolei Bośniacy twierdzą, że premier Republiki Serbskiej nie wypowiadałby takich słów, gdyby nie miał wsparcia w potężnym sojuszniku, jakim jest Rosja. Wiadomo np., że spotykał się z rosyjskim ambasadorem w Serbii. – Nikt oprócz Rosji i Serbii nie uznałby tego państwa – mówi Sadović.

Ale jak podkreślają eksperci, sytuacja gospodarcza RS jest dużo lepsza niż biednego Kosowa. Dodik ściągnął inwestycje, ma umowy z Rosją. Widać, że mieszkańcy się bogacą.

[i]—współpraca w. s.[/i]

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [mail=k.zuchowicz@rp.pl]k.zuchowicz@rp.pl[/mail]

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021