Dwa tygodnie po upadku rządu Mirka Topolanka prezydent Vaclav Klaus nominował na stanowisko premiera mało znanego ekonomistę. Zmiany w Pradze z pewnością odczuje Unia Europejska, której Czechy przewodniczą do końca czerwca. Jeszcze 7 maja gospodarzem szczytu Partnerstwa Wschodniego w stolicy Czech będzie Mirek Topolanek. Ale już 20 maja podczas szczytu UE – Chiny w Pradze Unię będzie reprezentował Jan Fischer.

Fischer rozpocznie bowiem urzędowanie 8 maja, a zakończy je w dniu przedterminowych wyborów 15 października. Tak ustaliły rządząca dotychczas ODS Topolanka i opozycyjni socjaldemokraci, którzy 24 marca w wotum nieufności odsunęli go od władzy.

Jan Fischer ma 58 lat i jest ekspertem w dziedzinie statystyki. Systemy statystyczne pomagał tworzyć nawet w Timorze Wschodnim. Przed 1989 rokiem należał do partii komunistycznej. – Sytuacja nie jest łatwa. Ale jestem przekonany, że sobie pan poradzi – usłyszał wczoraj od Vaclava Klausa.

Jednak nowy premier z góry wydaje się być na straconej pozycji. Po pierwsze nikt go nie zna. – Nie mam pojęcia, kto to jest. Pierwszy raz usłyszałem jego nazwisko w ubiegłym tygodniu – mówi szczerze „Rz” senator Obywatelskiej Partii Demokratycznej Jirzi Żak. Po drugie rządem będzie kierował tylko przejściowo i – jak wręcz mówi sam o sobie – nie ma ambicji politycznych. Gdy przestanie być premierem, chce od razu wrócić do swojego biura statystycznego. – Ten rząd, jakikolwiek by był, nie będzie miał żadnego politycznego wsparcia. Dlatego na premiera wybrano osobę bez takiego zaplecza. Chodziło tylko o to, by przed wyborami istniał jakikolwiek rząd – tłumaczy Żak.

Fischer ma jednak pełne poparcie prezydenta Klausa. – Jego siedziba jest blisko mojej i mamy zwyczaj spotykać się w piwiarni na rogu – zdradził nawet eurosceptyczny prezydent.Do tworzenia nowego rządu następca Topolanka ma przystąpić po świętach wielkanocnych. Wiadomo już jednak, że wymieni wszystkich ministrów. Dotychczasowy premier zostanie zwykłym deputowanym.