Ale dla duchownych z parafii Świętej Trójcy na Wyrobiowych Gorach w Moskwie i to okazało się niewystarczające. Postanowili zatem umieścić w przedsionku świątyni poniżej wizerunków trzech patriarchów Moskwy i Wszechrusi zdjęcia: Putina, obecnego burmistrza stolicy Jurija Łużkowa oraz jednej postaci historycznej – feldmarszałka Michaiła Kutuzowa, którego powszechnie uważa się za architekta klęski kampanii rosyjskiej Napoleona.
Wierni nazywają ponoć tę galerię ikonostasem nowych świętych. Niektórzy są tak oburzeni, że demonstracyjnie wychodzą z cerkwi – relacjonował wydarzenie dziennik “Moskowskij Komsomolec” sprzyjający prezydentowi Dmitrijowi Miedwiediewowi.
Dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, nie jest zaskoczony postępowaniem prawosławnych duchownych.
– Sojusz Cerkwi i tronu od stuleci jest w Rosji tak silny, że nie będzie większego skandalu – przewiduje.
Według niego w Polsce także można znaleźć coś w rodzaju sojuszu Kościoła i władzy, z tym że jest to o wiele mniej eksponowane. – Afera byłaby dużo większa i zaowocowała zdecydowanym spadkiem popularności polityków, których wizerunki pojawiłyby się w kościołach. To trąci bałwochwalstwem i nie zaakceptowałyby tego ani środowiska konserwatywne, ani – paradoksalnie – ultralewicowe – dodaje.