Tak kiepsko z republikanami nie było od czasów spektakularnego upadku Richarda Nixona w 1974 r. W amerykańskich mediach mówi się wręcz o „niewidocznej opozycji” czy systemie „półtorapartyjnym”. Niedawne odejście senatora Arlena Spectera, który po 18 latach reprezentowania barw republikańskich przeszedł w zeszłym tygodniu do obozu demokratycznego, dając mu niemal absolutną większość głosów, było dodatkowym wstrząsem.
– Demokraci mogą teraz robić w Senacie w zasadzie wszystko, co tylko zechcą – przyznaje republikański senator Judd Gregg. Dla wielu komentatorów odejście Spectera, choć niewątpliwie podyktowane chłodną kalkulacją polityczną, to niepokojąca ilustracja kurczącej się bazy politycznej Partii Republikańskiej. Specter to bowiem klasyczny polityk środka, ulubieniec umiarkowanych wyborców.
Tymczasem, jak wynika z najnowszych sondaży, tylko 23 procent Amerykanów identyfikuje się z Partią Republikańską – aż 7 punktów procentowych mniej niż przed pięcioma laty. Tych, którzy uważają się za demokratów, jest aż o 12 punktów więcej. Nie to jednak jest najgorszą wiadomością dla partii Reagana i Lincolna. Najbardziej niepokojące jest to, że gwałtownie rosnący blok tak zwanych niezależnych, czyli wyborców, którzy nie identyfikują się z żadną z dwóch partii, zdecydowanie popiera Obamę. Nawet jeśli nie zgadza się ze wszystkimi jego poglądami. A to właśnie ten elektorat decyduje o wyniku wyborów.
Wielu republikanów bije na alarm, że czas działać, kłopot w tym, że partia nie przedstawiła żadnej wyrazistej alternatywy dla programu Obamy. – Nie można mówić tylko „nie”, nie można tylko blokować i spowalniać. Byłoby dla nas samych lepiej, gdybyśmy zaczęli się bardziej angażować w znajdowanie kompromisów i wspólnych rozwiązań – mówi o swej własnej partii gubernator Utah Jon Huntsman.
W partii trwa zażarta debata w sprawie kierunku, w którym powinni pójść republikanie. Niektórzy, jak na przykład wpływowy senator John Cornyn, uważają, że partia powinna się starać przekonać do siebie umiarkowany elektorat w stanach, które ostatnio głosowały na demokratów.