Informując o sprawie byłego strażnika nazistowskich obozów koncentracyjnych Iwana Demjaniuka, CNN pisze co prawda w głównym tekście o Sobiborze w „okupowanej Polsce”, ale już w podpisie pod zdjęciem używa określenia, z którym od lat walczy m.in. „Rz”.
W kwietniu amerykańska stacja użyła tego zwrotu w relacji z Marszu Żywych, ale po skardze polskiej ambasady w Waszyngtonie usunęła go w kolejnych wydaniach. – I tym razem podjęliśmy natychmiastową interwencję. Podpis został usunięty – powiedział „Rz” rzecznik ambasady Paweł Maciąg.
„Polskie obozy śmierci” pojawiają się co jakiś czas nawet w najbardziej szanowanych amerykańskich gazetach, takich jak „New York Times” czy „Washington Post”. Redaktorzy tłumaczą to zwykle przejęzyczeniem lub dwuznacznością takiego sformułowania po angielsku („Polish” może się odnosić do samej lokalizacji).
Tym razem „okazją” do jego użycia stała się decyzja Sądu Najwyższego USA o nieprzyjęciu odwołania Demjaniuka oskarżonego o współudział w zamordowaniu kilkudziesięciu tysięcy Żydów w Sobiborze.
W marcu Niemcy wystawili nakaz jego aresztowania. Prawnicy 89-letniego Demjaniuka przekonują, iż jest on zbyt chory, by przetrwać proces, a być może nawet daleką podróż.