Angela Merkel znalazła się na pierwszym miejscu rankingu 100 najbardziej wpływowych kobiet m.in. dlatego, że „wyprowadziła Niemcy z recesji wcześniej, niż się ktokolwiek spodziewał”. Jak podkreślił prowadzący to zestawienie magazyn „Forbes”, pani kanclerz nie tylko kieruje czwartą najsilniejszą gospodarką na świecie, ale również nieprzerwanie od 2005 roku sprawuje władzę w swoim kraju.

W pierwszej dziesiątce rankingu to jedyna kobieta aktywna w polityce. Listę zdominowały kobiety biznesu. Tuż za Merkel po raz drugi uplasowała się prezes amerykańskiej Federalnej Korporacji Ubezpieczeń Depozytów (FDIC) Sheila Bair. Podobnie jak w ubiegłym roku trzecie miejsce zajęła Indra Nooyi, szefowa PepsiCo. Za nią uplasowały się Cynthia Carol zarządzająca koncernem surowcowym Anglo-American oraz Ho Ching kierująca singapurskim funduszem inwestycyjnym Temasek. W pierwszej dziesiątce są poza tym szefowe: chemicznego koncernu DuPont, towarzystwa ubezpieczeniowego WellPoint, spożywczego giganta Kraft i francuskiego koncernu energetycznego Areva.

Dopiero na 11. miejscu znalazła się kolejna kobieta ze świata polityki: prezydent Argentyny Cristina Kirchner. Tuż za nią figurują francuska minister gospodarki Christine Lagarde (17.) oraz prezydent Chile Michelle Bachelet (22.). Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton zdobyła dopiero 36. miejsce w rankingu, przed pierwszą damą USA Michelle Obamą (40.), która po raz pierwszy znalazła się na liście.

Dalej uplasowały się królowa Elżbieta II (42.) i szefowa ukraińskiego rządu Julia Tymoszenko (47.), która jest jedyną reprezentantką Europy Środkowo-Wschodniej. Na końcu listy – prezydent Irlandii Mary McAleese (68.) i premier Islandii Joanna Sigurdadottir (74.).

Julia Tymoszenko odniosła też sukces na własnym podwórku. Ukraiński tygodnik „Korespondent” uznał ją po raz drugi z rzędu za najbardziej wpływową ukraińską osobistość. Udało się to dotychczas tylko byłemu prezydentowi Leonidowi Kuczmie.