Rosja gotowa do desantu

Kreml będzie mógł błyskawicznie wysyłać wojska za granicę „na pomoc swoim obywatelom”

Aktualizacja: 10.09.2009 08:01 Publikacja: 10.09.2009 04:43

W sierpniu 2008 roku Rosjanie wkroczyli do Gruzji niezgodnie z rosyjskim prawem (fot: Alexander Merk

W sierpniu 2008 roku Rosjanie wkroczyli do Gruzji niezgodnie z rosyjskim prawem (fot: Alexander Merkushev)

Foto: AP

Pozwoli to prezydentowi jako głównodowodzącemu rozwiązywać zadania, które przed nim stają – tłumaczył wczoraj w „Echu Moskwy” Jurij Sawienko z parlamentarnej komisji ds. obrony, przytaczając m.in. przykład ubiegłorocznego konfliktu z Gruzją czy porwania statku „Arctic Sea” z rosyjską załogą na pokładzie. Słynący z bezpośredniości Władimir Żyrinowski wyraził się bardziej konkretnie. – Ci, którzy mogą zagrozić życiu Rosjan, będą wiedzieć, że w każdej chwili mogą się pojawić rosyjskie wojska i zmusić ich do pokoju – mówił dziennikarzom.

[wyimek]Nowa formuła ustawy pozwala na wysłanie wojsk rosyjskich praktycznie wszędzie [/wyimek]

Poprawki przewidują możliwość wykorzystania rosyjskiej armii za granicą w przypadku napaści na rosyjskie siły zbrojne lub inne wojska, w celu odparcia lub zapobieżenia agresji przeciwko innemu państwu, obrony obywateli rosyjskich za granicą oraz do walki z piractwem.

Wczoraj w pierwszym czytaniu zgłoszonym przez Dmitrija Miedwiediewa projektem nowelizacji ustawy o obronie zajęła się Duma. Sam prezydent, gdy miesiąc temu przesyłał projekt do parlamentu, podkreślił, że ma on bezpośredni związek z ubiegłoroczną wojną w Gruzji. – Mamy oczywiście nadzieję, że takie incydenty nie będą się powtarzały, ale to nie zmienia faktu, że potrzebujemy dokładniejszej podstawy prawnej na taką okoliczność – tłumaczył.

W sierpniu 2008 roku ze względu na pośpiech decyzję o użyciu sił zbrojnych za granicą podjęto niezgodnie z rosyjskim prawem. – Nie było czasu. Nawet gdyby zwołano nadzwyczajną sesję, to zanim by wydano na niej zgodę, Gruzini byliby już w tunelu rockim [pod Kaukazem, stanowi jedyną drogę z Rosji na terytorium Osetii Południowej – red.]. Dlatego też wymyślono tę dziwną nazwę „operacja zmuszenia do pokoju”. Chociaż i tak nie było to do końca legalne – mówi „Rz” politolog Aleksiej Makarkin. Rada Federacji wydała zgodę na użycie wojsk dopiero po zakończeniu konfliktu. Zgodnie z projektem głównodowodzący będzie mógł w wymienionych sytuacjach podejmować decyzję bez sankcji wyższej izby parlamentu.

Zdaniem komentatora wojskowego „Nowej Gaziety” Pawła Felgengauera nowa formuła ustawy pozwala na wysłanie wojsk praktycznie wszędzie. – Obywateli rosyjskich można znaleźć nawet na Antarktydzie, a już „zapobieganie agresji” można interpretować bardzo szeroko – tłumaczy „Rz”. Po co Moskwie te zmiany? – Poprzedni tekst ustawy powstawał w latach 90., gdy pomne doświadczeń afgańskich władze były nastawione bardziej pacyfistycznie. Dzisiaj jest inaczej – ocenia. – To idealizacja możliwości. Moskwa chciałaby móc wysłać wojska tu czy tam. Ale główną przeszkodą nie są wcale przepisy, lecz stan naszej armii. Prawda jest taka, że jest on opłakany, czego dowiodła wojna z Gruzją i o czym mówi się przecież w Rosji otwarcie – dodaje.

– To kopiowanie Ameryki. Imitacja mocarstwowego atrybutu – ocenia z kolei ekspert wojskowy Aleksander Chramczychin. W praktyce – uważa – poprawki mają na celu przede wszystkim usankcjonowanie stacjonowania rosyjskich żołnierzy w bazach w Osetii Południowej i Abchazji.

Nie wszystkich przekonuje argument, że chodzi wyłącznie o jasność procedur. Gdy Dmitrij Miedwiediew poinformował świat o swoich planach, momentalnie zareagowała Ukraina, domagając się od Moskwy wyjaśnień. Szczególne zaniepokojenie wywołują w Kijowie zapisy o możliwości „obrony rosyjskich obywateli” i „wojsk na terytorium innych państw”.

– Na Ukrainie żyją dziesiątki tysięcy ludzi z podwójnym obywatelstwem – komentował cytowany przez ukraińską agencję UNIAN wiceszef ukraińskiego MSZ Jurij Kostenko. Ukraińcy obawiają się o Krym, gdzie Rosjanie stanowią większość, a stacjonująca tam rosyjska Flota Czarnomorska jest regularną przyczyną konfliktów między Moskwą i Kijowem. – Nie przekonuje nas argument, że jest to wyłącznie reakcja na ubiegłoroczne wydarzenia na Kaukazie – wyjaśnia „Rz” ukraiński politolog Wadym Karasiow. – Te zapisy mogą być wykorzystane do legitymizacji zbrojnej obrony rosyjskich interesów na Krymie, np. na „prośbę” rosyjskojęzycznej ludności – dodaje.

Przypomina, że Rosja wciąż jest jedyną i decydującą militarną siłą na terenie b. ZSRR. A nowelizując ustawę o obronie, Moskwa rezerwuje sobie prawo do użycia siły.

[i]Justyna Prus z Moskwy[/i]

Pozwoli to prezydentowi jako głównodowodzącemu rozwiązywać zadania, które przed nim stają – tłumaczył wczoraj w „Echu Moskwy” Jurij Sawienko z parlamentarnej komisji ds. obrony, przytaczając m.in. przykład ubiegłorocznego konfliktu z Gruzją czy porwania statku „Arctic Sea” z rosyjską załogą na pokładzie. Słynący z bezpośredniości Władimir Żyrinowski wyraził się bardziej konkretnie. – Ci, którzy mogą zagrozić życiu Rosjan, będą wiedzieć, że w każdej chwili mogą się pojawić rosyjskie wojska i zmusić ich do pokoju – mówił dziennikarzom.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022