Producent tasera oskarża ofiarę

Przyczyną śmierci Roberta Dziekańskiego na lotnisku w Vancouver był jego alkoholizm, a nie porażenie paralizatorem przez policjantów – stwierdził w sądzie prawnik firmy produkującej tasery

Aktualizacja: 14.10.2009 20:53 Publikacja: 14.10.2009 20:49

Producent tasera oskarża ofiarę

Foto: Fotorzepa

– Taser (paralizator) nie spowodował śmierci ani nie przyczynił się do śmierci pana Dziekańskiego – powiedział David Neave, prawnik Taser International, podczas rozprawy sądowej w Braidwood. Polak umarł 14 października 2007 roku, gdy – nie mogąc wydostać się z lotniska w Vancouver – wpadł w szał i został porażony przez funkcjonariuszy prądem z paralizatora.

Neave podkreślił, że autopsja zwłok Dziekańskiego wykazała, iż był on alkoholikiem. Zasugerował, że alkoholowe delirium wywołało u niego arytmię serca, która spowodowała śmierć. „To fenomen znany w świecie medycyny od 150 lat. Nawet gdyby nie użyto tasera, Polak mógłby umrzeć” – mówił prawnik cytowany przez „Vancouver Sun”.

Wcześniej sąd zapoznał się z ustaleniami 15 ekspertów medycznych, którzy przedstawili całą paletę opinii na temat wydarzenia. Ci, którzy wystąpili w imieniu firmy, jednoznacznie wykluczyli związek między śmiercią Polaka a użyciem paralizatora. Inni wydali salomonowe wyroki, kilku stwierdziło wreszcie, iż taser mógł spowodować zatrzymanie akcji serca albo śmierć. – Te teorie to nic więcej jak spekulacje – mówił Neave. Odwołał się do tych ekspertyz, z których wynika, że użycie tasera nie miało wpływu na funkcjonowanie serca, metabolizm ani system oddechowy ofiary.

Feralnego dnia Polak zachowywał się na lotnisku agresywnie, ale nie atakował policjantów. Gdy próbowali go obezwładnić, wyrywał się. Został porażony prądem pięciokrotnie. Prokuratura rozpoczęła postępowanie w celu sprawdzenia, czy funkcjonariusze nie przekroczyli swoich uprawnień. Wszyscy czterej zostali uniewinnieni, co wywołało gniewne reakcje w Polsce. Sprawa nabrała też światowego rozgłosu. We Francji sąd odrzucił pozew firmy, która domagała się ukarania lidera skrajnej lewicy Oliviera Besancenota za powtarzanie opinii, że od taserów zginęło w Ameryce Północnej już co najmniej 150 osób.

Władze Kanady wprowadziły nowe przepisy dotyczące używania paralizatorów. Taser może obecnie zostać użyty przez policjanta tylko wtedy, gdy ktoś zagraża jego życiu lub używa przemocy wobec innych osób. Sam producent wydał instrukcję dla policji, w której odradza rażenie taserem okolic serca.

Wczoraj wieczorem, w drugą rocznicę śmierci Dziekańskiego, w katedrze w Vancouver miała się odbyć msza w jego intencji .

– Taser (paralizator) nie spowodował śmierci ani nie przyczynił się do śmierci pana Dziekańskiego – powiedział David Neave, prawnik Taser International, podczas rozprawy sądowej w Braidwood. Polak umarł 14 października 2007 roku, gdy – nie mogąc wydostać się z lotniska w Vancouver – wpadł w szał i został porażony przez funkcjonariuszy prądem z paralizatora.

Neave podkreślił, że autopsja zwłok Dziekańskiego wykazała, iż był on alkoholikiem. Zasugerował, że alkoholowe delirium wywołało u niego arytmię serca, która spowodowała śmierć. „To fenomen znany w świecie medycyny od 150 lat. Nawet gdyby nie użyto tasera, Polak mógłby umrzeć” – mówił prawnik cytowany przez „Vancouver Sun”.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017