Negatywną opinię miałyby otrzymywać wyłącznie osoby, które „rozpracowywały wewnętrznych wrogów państwa” w komunistycznej Czechosłowacji. Inni, np. pracownicy wywiadu, mieliby prawo do łagodniejszej oceny.

– To koniec lustracji – obrusza się szef opozycji, były premier Mikulasz Dzurinda, podkreślając, że dostęp do taj-nych dokumentów uzyskałaby „znakomita większość byłych agentów”. Dziennik „SME” przypomina, że wiele osób, których UBN nie dopuścił do tajemnic NATO, wniosło skargę do Sądu Najwyższego. „Tłumaczyli, że zajmowali drugorzędne stanowiska: sprzątaczy czy techników naprawiających sprzęt. I sąd podchodził do ich tłumaczeń z wyrozumiałością” – pisze „SME”.

Z UBN wiąże się też inny skandal. Instytut Pamięci Narodu (UPN) oskarżył jego szefa Frantiszka Blanarika, że przed rokiem 1989 był agentem kontrwywiadu komunistycznych Wojskowych Służb Bezpieczeństwa. – Dopiero teraz otrzymaliśmy te akta z Pragi. Wygląda na to, że Blanarik został zlustrowany na podstawie niepełnej dokumentacji – mówił przedstawiciel UPN Pavol Pytlik.