48-letnia nauczycielka Emmanuelle B. złożyła w 1998 r. wniosek o zgodę na adopcję. Francja nie zezwala na adopcję dzieci przez pary homoseksualne, ale dopuszcza przysposobienie dziecka przez osoby samotne, nie wnikając w ich orientację seksualną. W tym wypadku jednak wyszło na jaw, że Emmanuelle B. żyje od 20 lat w związku z psycholog Laurence R.

Komisja odrzuciła jej wniosek, jednak Emmanuelle B. się nie poddała. Złożyła skargę do trybunału administracyjnego w Besancon. Kiedy ten ją odrzucił, przekazała sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który w 2008 r. ukarał Francję za dyskryminację seksualną. We wtorek sąd w Besancon przyznał w końcu kobiecie prawo do adopcji.

Organizacje homoseksualistów świętują wyrok jako zwycięstwo. – Nadszedł czas, by skończyć z hipokryzją. Tysiące samotnych Francuzów co roku składa podanie o przyznanie prawa do adopcji. Wielu z nich żyje w związkach homoseksualnych. Rząd powinien wreszcie zalegalizować adopcję dzieci przez pary homoseksualne – oświadczył Philippe Castel, rzecznik stowarzyszenia lesbijek, gejów, bi- i transseksualistów (Inter-LGBT).

Na to się jednak na razie nie zapowiada. – Nie planujemy reformy ustawy o adopcji, – powiedziała sekretarz stanu ds. rodziny Nadine Morano. Przeciwnicy legalizacji są przerażeni. – Nie powinniśmy o tym dyskutować. Dziecku potrzeba matki i ojca – oświadczył poseł rządzącej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) Eric Raoult.