Dmytro Tabacznyk uważa, że Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) odpowiada za eksterminację Żydów w leśnym wąwozie Babi Jar pod Kijowem w 1941 roku. W dyskusji telewizyjnej z liderem opozycyjnej partii Za Ukrainę Wiaczesławem Kyryłenką minister przekonywał, że Żydów mordowali Ukraińcy z bukowińskiego batalionu OUN.
– Przykład ten ilustruje przestępczą działalność OUN i Ukraińskiej Powstańczej Armii (w latach 40. ubiegłego wieku walczyła z Polską i ZSRR – red.). Żołnierzom tych formacji można wybaczyć, ale najpierw muszą się pokajać – akcentował Tabacznyk.
Wypowiedź ministra zaskoczyła niektórych historyków w Kijowie. Twierdzą oni, że bukowiński batalion nie brał udziału w kaźni 30 tys. Żydów. – Badania historyczne w sprawie Babiego Jaru nie świadczą o bezpośrednim udziale Ukraińców w tej zbrodni. Niemcy wykorzystywali ukraińską policję do eskortowania Żydów z centrum Kijowa do placu Łukianiwka. Rola Ukraińców polegała na tym, że stali wzdłuż ulic. Trasa bliżej miejsca kaźni była obstawiana tylko przez Niemców – mówi „Rz” historyk Władysław Hrynewycz. Batalion z Bukowiny należącej do 1940 roku do Rumunii, a potem włączonej do ZSRR, powstał w sierpniu 1941 roku.
– Trudno było uznać go za formację. Bardziej przypominał cygański tabór. Uciekający z Bukowiny mężczyźni, z żonami i dziećmi ciągnęli do Kijowa, gdzie musieli szukać zajęcia. Niemcy formowali z nich oddziały policyjne – dodaje Hrynewycz.
Według ukraińskiego politologa Mychajła Basaraba minister Tabacznyk zataił fakt, że za zbrodnie w Babim Jarze powinni odpowiadać oficerowie i żołnierze Armii Czerwonej, którzy zostawili jej szeregi i przeszli na stronę Hitlera.