Sekretarz stanu Alain Joyandet odpowiedzialny za współpracę z krajami frankofońskimi wpadł w kłopoty, kiedy wyszło na jaw, że wynajął samolot za ponad 116 tys. euro, by odbyć podróż służbową na Martynikę (bez problemu mógł kupić bilet na samolot rejsowy). Potem się okazało, że omijając przepisy, załatwił sobie pozwolenie na powiększenie posiadłości na francuskiej Riwierze. Drugi z członków rządu, Christian Blanc, odpowiedzialny za rozwój regionu paryskiego, miał wydać z publicznych funduszy 12 tys. euro na zakup cygar.
Według mediów Nicolas Sarkozy wpadł w szał. Francja od miesięcy boryka się bowiem z poważnym deficytem budżetowym. Na dodatek nie jest to pierwsza afera, która wstrząsnęła rządem. W czerwcu ujawniono nagrania rozmów 87-letniej Liliane Bettencourt, najbogatszej kobiety we Francji i spadkobierczyni koncernu L’Oreal, z jej doradcą finansowym. Wynika z nich, że minister pracy i były minister budżetu Eric Woerth mógł pomagać Bettencourt w oszukiwaniu fiskusa. Żona ministra zarządzała przez wiele lat fortuną starszej pani. Według świadków pani Woerth regularnie jeździła do Szwajcarii, by „dopilnować kont”, na których Bettencourt ukryła przed fiskusem ponad 80 mln euro.
Aby uspokoić wzburzoną opinię publiczną, Sarkozy zapowiedział na październik gruntowne zmiany personalne w gabinecie premiera Francoisa Fillona. Stanowisko ma stracić m.in. sekretarz stanu ds. sportu, czarnoskóra Rama Yade. Podczas pobytu na mistrzostwach świata w piłce nożnej w RPA zatrzymała się wraz z czterema doradcami w jednym z najdroższych hoteli i wydała na lot ponad 40 tys. euro.
Prezydent rozesłał instrukcję do ministerstw, nakazując im „redukcję wydatków”. Według niego „urzędnicy państwowi muszą dać przykład i pokazać obywatelom, jak należy oszczędzać pieniądze publiczne”. Liczba służbowych mieszkań i samochodów zostanie zmniejszona, a ministrowie są proszeni o podróżowanie pociągami, a nie samolotami. Żaden z nich nie będzie mógł mieć więcej niż 20 doradców.
Opozycji to nie wystarczy. – Cały rząd powinien ustąpić. System Sarkozy’ego to system skorumpowany – oświadczyła posłanka Partii Socjalistycznej Segolene Royal. Francuzi są podobnego zdania. Według sondażu dziennika „Liberation” 64 proc. obywateli uważa, że członkowie rządu są nieuczciwi.