Premier Władimir Putin demonstruje troskę o obywateli, osobiście odwiedzając spalone wioski, rugając gubernatorów i obiecując poszkodowanym pomoc. Od kilku dni groźnie marszczył brwi, żądając dymisji regionalnych liderów, którzy dopuścili się zaniedbań, i podnosił głos, domagając się, by nie zwlekali z pomocą.
Wczoraj na spotkaniu z ofiarami pożarów we wsi Muchowoje zapowiedział, że osobiście będzie nadzorować budowę domów. Jak? – Na każdym placu każę zamontować kamery. Jedna będzie przesyłać obraz do Białego Domu (rządu), druga do mnie do domu, a trzecia na internetową stronę rządu – zapowiedział.
Media zauważyły, że Putin umiejący wykorzystać każdą okazję na swą korzyść, i tym razem intensywnie pracuje nad wizerunkiem troskliwego ojca narodu, ścigając się z równie zatroskanym, ale jednak nie tak mobilnym prezydentem Miedwiediewem.
Eksperci nie są przekonani, czy tym razem mechanizm zadziała. Torfowiska pod Moskwą – sztucznie osuszone w czasach komunistycznych – płoną bowiem, bo władze pożałowały pieniędzy na ich zatopienie. Państwowe lasy nie były zaś dostatecznie nadzorowane.