– Hitler i wywołana przez niego wojna umożliwili Polakom, a także częściowo Czechom, pozbycie się Niemców. Już od 1848 roku istniał dalekosiężny plan ustanowienia linii Szczecin – Triest. Trzeba dostrzec winę po drugiej stronie, po stronie Polski, a także Czech, których rządy na wygnaniu w Londynie starały się uzyskać niemieckie terytoria na wschodzie – w taki sposób tłumaczył ostatnio w wywiadzie dla “Deutschlandfunk” przyczyny utraty przez Niemcy wschodnich obszarów po II wojnie Arnold Tölg, członek rady fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie z ramienia Związku Wypędzonych (BdV). Co więcej, przypomniał, że to Francja i Anglia wypowiedziały wojnę Niemcom, a nie odwrotnie.
Słowa te wywołały konsternację i oburzenie. – Takie wypowiedzi są relatywizacją zbrodni nazistowskich i policzkiem dla naszych sąsiadów – odpowiedziała na prowokacje Tölga Angelica Schwall-Düren, wiceprzewodnicząca frakcji SPD w Bundestagu. Schwall-Düren domaga się odwołania Tölga z władz fundacji zarządzającej powstającym w Berlinie kontrowersyjnym muzeum wypędzonych.
Niemieckie media zdumiewa fakt, że znany z rewizjonistycznych poglądów funkcjonariusz BdV wypowiedział te słowa niemal w przeddzień dzisiejszych uroczystości w Stuttgarcie, gdzie niemieccy wysiedleni obchodzą 60. rocznicę Karty wypędzonych.
Uchwalona 5 sierpnia 1950 roku karta jest swego rodzaju konstytucją wypędzonych, ich dumą i podstawowym dokumentem, bez którego nie sposób sobie wyobrazić żadnego zjazdu BdV, spotkań ziomkostw, licznych wystaw i uroczystości.
[wyimek]W karcie nie ma ani słowa o Hitlerze, Buchenwaldzie czy Auschwitz – zauważa pisarz Ralph Giordano[/wyimek]