Słowa te miały paść w Berlinie na zamkniętym posiedzeniu parlamentarnej frakcji CDU/ CSU. Dyskusja dotyczyła dwóch spośród przedstawicieli Związku Wypędzonych (BdV) w radzie zarządzającej projektem muzeum, które ma upamiętniać wysiedlenia Niemców z terenów Polski i Czechosłowacji po II wojnie światowej.
Szefowa BdV Erika Steinbach miała zaatakować sekretarza stanu ds. kultury i mediów Bernda Neumanna za to, że nie bronił Arnolda Tölga i Hartmuta Sängera oskarżonych o rewizjonizm. Gdy ten zacytował artykuł z 2009 roku, w którym Sänger stwierdził, że II wojna światowa miała „wielu ojców”, Steinbach wypaliła: – Nic na to nie poradzę, że Polacy już w marcu 1939 roku się mobilizowali.
Jak napisał „Die Welt”, uczestnicy spotkania odnieśli wrażenie, że Steinbach obarcza Polskę współodpowiedzialnością za wybuch wojny. Kiedy zaczęli protestować, Steinbach miała zareagować okrzykiem: – Możecie mnie wykluczyć, jeśli chcecie! (Steinbach jest deputowaną CDU – red.). Potem zapowiedziała, że w geście protestu nie będzie już nigdy kandydowała do zarządu partii.
W wywiadzie dla DPA szefowa BdV podtrzymała swoje zdanie. – To jest fakt. Nie mogę tego zmienić, że Polska się mobilizowała. Jeśli nie można publicznie o tym mówić, to nie żyjemy w systemie demokratycznym – oświadczyła, zastrzegając, że nie neguje, że to Niemcy rozpoczęły działania wojenne.
Sprawa wywołała krytyczne reakcje członków wszystkich liczących się niemieckich partii.