Wzbudziła zainteresowanie kolegów po fachu dziwnie częstymi podróżami zagranicznymi z prezydentem Wiktorem Janukowyczem. Towarzyszyła mu m.in. podczas wyjazdów do Brukseli, Rosji i na Litwę. A ponieważ przywódca ukraiński składa wizyty zazwyczaj bez żony, została okrzyknięta „nową pierwszą damą”.
„Stała towarzyszka Janukowycza w podróżach i spotkaniach międzynarodowych. Do Kijowa przyjechała z Dniepropietrowska. Pisze o prezydencie z ogromnym uznaniem, bardzo go chwaląc. Można odnieść wrażenie, że była nauczycielem informacji politycznej w starszych klasach szkoły sowieckiej. Zawsze ma czas na to, by zrobić sobie zdjęcie w towarzystwie najważniejszych osób na Ukrainie i nie tylko” – pisał portal Censor. net, opatrując publikacje zdjęciami Berezowskiej u boku byłego prezydenta USA Billa Clintona czy belgijskiego aktora i reżysera Jeana-Claude’a Van Damme’a.
Ukraińscy dziennikarze wiążą podróże z prezydentem pięknej 22-letniej blondynki z jej pochodzeniem. Jej drugie nazwisko podobno brzmi Bojko. Jedni sugerują, że jest krewną ministra paliw i energetyki Jurija Bojki, bliskiego współpracownika Janukowycza. Inni tłumaczą, że jest córką ministra. Według kijowskich ekspertów Bojko odgrywa ważną rolę w otoczeniu głowy państwa, tym można byłoby tłumaczyć przywileje pani Aliony, o których inni dziennikarze, zatrudnieni w znacznie poważniejszych mediach, mogą jedynie pomarzyć.
„Żadnych dowodów na to, że Aliona jest krewną lub córką Bojki nie ma. A to oznacza, że ludzie po prostu zazdroszczą jej talentu i sukcesów. Dowodów nie ma też na to, że jedna z firm, która otrzymała prawo do eksploatacji Cieśniny Kerczeńskiej należy do czterech studentek, w tym naszej bohaterki” – ironizował Censor. net.
Na blogu Berezowskiej można przeczytać, że dostąpiła szczególnego zaszczytu. Patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl pobłogosławił ją podczas sierpniowej wizyty na Ukrainie.