Francja- Sarkozy coraz mniej popularny

Poparcie dla szefa państwa spadło poniżej 30 procent. Francuzi nie mogą wybaczyć mu reformy emerytur

Publikacja: 26.10.2010 04:22

Do wzrostu napięcia we Francji przyczynia się blokowanie rafinerii (na zdjęciu kordon przed Fos-sur-

Do wzrostu napięcia we Francji przyczynia się blokowanie rafinerii (na zdjęciu kordon przed Fos-sur-Mer)

Foto: Rzeczpospolita

Według sondażu opublikowanego w tygodniku „Le Journal du Dimanche” tylko 29 procent Francuzów jest zadowolonych z polityki prezydenta. To spadek o 3 punkty w porównaniu z wrześniem i najgorszy wynik Nicolasa Sarkozy’ego od maja 2007 roku, kiedy objął urząd prezydenta. To również jedno z najniższych notowań wśród francuskich prezydentów od 1958 roku. Także premier Francois Fillon i minister pracy Eric Woerth stracili zaufanie Francuzów. Z Fillona zadowolonych jest już tylko 42 procent ankietowanych (o 6 punktów mniej niż we wrześniu), a z Woertha zaledwie 33 procent (o 10 punktów mniej).

[srodtytul]Rząd głuchy i ślepy?[/srodtytul]

Francuzi nie mogą wybaczyć rządowi, że nie wycofał się z reformy emerytur mimo presji ulicy i trwających ponad tydzień strajków. 57 procent z nich w sondażu instytutu „Opinionway” pozytywnie oceniło działalność związków zawodowych, a 80 procent uważa, że strajki, manifestacje i blokady dróg to właściwy sposób na obronę przywilejów.

– Większość Francuzów sądzi, że reforma jest niesprawiedliwa, a rząd głuchy i ślepy. Walka społeczna jest tak głęboko zakorzeniona we francuskiej tradycji, że jest uważana za słuszną nawet wtedy, gdy obiektywnie rzecz biorąc, szkodzi krajowi – tłumaczy „Rz” politolog Guy Groux z paryskiego ośrodka badań politycznych CEVIPOF. – Spadek zaufania jest ceną, którą trzeba zapłacić za podejmowanie niepopularnych decyzji – dodaje.

Determinacja rządu na razie nie maleje, mimo spadających notowań. W piątek Senat uch- walił reformę, która podnosi wiek emerytalny z 60 do 62 lat, niewielką większością głosów, w środę ostatecznie zatwierdzi ją parlament. Rząd ma nadzieję, że to ostudzi zapał związków zawodowych.

– Wtedy protesty i strajki będą musiały się skończyć – mówił wczoraj z nadzieją minister pracy Eric Woerth. Związki zapowiedziały jednak już kolejne akcje protestacyjne na najbliższy czwartek i na sobotę 6 listopada. Wciąż jest zablokowanych dziewięć z 12 rafinerii, jedna na cztery stacje benzynowe jest zamknięta z powodu braku paliwa, strajkują uniwersytety. W niedzielę port w Hawrze, w którym oczekuje na rozładunek kilkanaście tankowców, został zablokowany. W Marsylii strajkują pracownicy służb komunalnych. Ulice pełne są niewywiezionych śmieci.

– To jeszcze nie koniec. 28 października mocno uderzymy we władzę – groził wczoraj szef największego związku CGT Bernard Thibault. Według minister gospodarki Christine Lagarde koszt strajków to 200 – 400 mln euro dziennie. Sama blokada portu w Marsylii, okupowanego od 29 dni, przyniosła 600 mln euro strat. Nie licząc zniszczeń dokonanych przez młodzież, która skorzystała z okazji, by obrzucić kamieniami policjantów i plądrować sklepy.

[srodtytul]Francuska próba sił[/srodtytul]

– Związki zawodowe muszą podtrzymać protesty. Nie mogą sobie pozwolić na taką klęskę jak w 2003 roku. Wtedy rząd przeprowadził pierwszą ostrożną reformę emerytalną. Wskutek tej reformy Francuzi muszą pracować dłużej i dostają niższą emeryturę. Tygodnie blokad i wrzasków nic nie pomogły. Tu zaś chodzi o poważne obcię-

cie przywilejów emerytalnych – uważa Guy Groux. Według niego to szansa dla podzielonej i słabej opozycyjnej Partii Socjalistycznej na poprawę wizerunku. – Gdyby nie strajki, socjaliści byliby niewidoczni – dodaje politolog.

Według mediów zapał protestujących jednak powoli słabnie. W transporcie publicznym strajkuje już tylko około 10 procent zatrudnionych. Wczoraj pracownicy rafinerii odblokowali wszystkie składy z paliwem.

Rządząca Unia na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) zastanawia się, jak poprawić spadające notowania głowy państwa przed wyborami prezydenckimi w 2012 roku i przekonać Francuzów, że „Sarko” nie jest prezydentem „uprzywilejowanych”.

– Prezydent powinien spotkać się ze związkami i opracować z nimi strategię społeczną na następne lata – zaproponował były premier Jean-Pierre Raffarin. Sarkozy na razie chce przeprowadzić zmiany w rządzie, między innymi wymienić premiera i kilku ministrów, by rozpocząć drugą połowę swojej prezydentury z odświeżonym gabinetem.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [mail=a.rybinska@rp.pl]a.rybinska@rp.pl[/mail]

Według sondażu opublikowanego w tygodniku „Le Journal du Dimanche” tylko 29 procent Francuzów jest zadowolonych z polityki prezydenta. To spadek o 3 punkty w porównaniu z wrześniem i najgorszy wynik Nicolasa Sarkozy’ego od maja 2007 roku, kiedy objął urząd prezydenta. To również jedno z najniższych notowań wśród francuskich prezydentów od 1958 roku. Także premier Francois Fillon i minister pracy Eric Woerth stracili zaufanie Francuzów. Z Fillona zadowolonych jest już tylko 42 procent ankietowanych (o 6 punktów mniej niż we wrześniu), a z Woertha zaledwie 33 procent (o 10 punktów mniej).

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017