Według sondażu opublikowanego w tygodniku „Le Journal du Dimanche” tylko 29 procent Francuzów jest zadowolonych z polityki prezydenta. To spadek o 3 punkty w porównaniu z wrześniem i najgorszy wynik Nicolasa Sarkozy’ego od maja 2007 roku, kiedy objął urząd prezydenta. To również jedno z najniższych notowań wśród francuskich prezydentów od 1958 roku. Także premier Francois Fillon i minister pracy Eric Woerth stracili zaufanie Francuzów. Z Fillona zadowolonych jest już tylko 42 procent ankietowanych (o 6 punktów mniej niż we wrześniu), a z Woertha zaledwie 33 procent (o 10 punktów mniej).
[srodtytul]Rząd głuchy i ślepy?[/srodtytul]
Francuzi nie mogą wybaczyć rządowi, że nie wycofał się z reformy emerytur mimo presji ulicy i trwających ponad tydzień strajków. 57 procent z nich w sondażu instytutu „Opinionway” pozytywnie oceniło działalność związków zawodowych, a 80 procent uważa, że strajki, manifestacje i blokady dróg to właściwy sposób na obronę przywilejów.
– Większość Francuzów sądzi, że reforma jest niesprawiedliwa, a rząd głuchy i ślepy. Walka społeczna jest tak głęboko zakorzeniona we francuskiej tradycji, że jest uważana za słuszną nawet wtedy, gdy obiektywnie rzecz biorąc, szkodzi krajowi – tłumaczy „Rz” politolog Guy Groux z paryskiego ośrodka badań politycznych CEVIPOF. – Spadek zaufania jest ceną, którą trzeba zapłacić za podejmowanie niepopularnych decyzji – dodaje.
Determinacja rządu na razie nie maleje, mimo spadających notowań. W piątek Senat uch- walił reformę, która podnosi wiek emerytalny z 60 do 62 lat, niewielką większością głosów, w środę ostatecznie zatwierdzi ją parlament. Rząd ma nadzieję, że to ostudzi zapał związków zawodowych.