Decyzja prokuratury oznacza, że śledczy mają niemal pewność, że w Polsce był tajny ośrodek CIA. - Materiał zgromadzony do tej pory pokazuje, że Amerykanie mieli swoją bazę na Mazurach. Dodatkowo wnioski dowodowe przekazane przez mec. Mikołaja Pietrzaka wskazują, że w tym ośrodku przetrzymywany był Al- Nashiri - mówi nam osoba znająca kulisy śledztwa.

Al- Nashiri miał trafić do Polski 5 grudnia 2002 roku. Przyleciał do Szyman na Mazury, na pokładzie niewielkiego odrzutowca Gulfstream N63MU. Stamtąd przewieziono go do ośrodka szkolenia polskiego wywiadu w Starych Kiejkutach. Tam w tajnej bazie miał być poddany torturom. Obecnie Al-Nashiri przebywa w bazie Guantanamo na Kubie. Nie ma żadnych zarzutów. Przez administrację Stanów Zjednoczonych dostał status wrogiego bojownika.

Prokuratura nie potwierdza tych informacji.

Warszawska prokuratura apelacyjna od sierpnia 2008 r. bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, rezygnując z suwerenności RP nad częścią terytorium Polski i godząc się w ten sposób na tortury. Postępowanie jest niejawne; nie są ujawniane żadne szczegóły. W 2009 r. prokuratura przyznała tylko, że śledczy potwierdzili "kilkanaście lotów na lotnisko w Szymanach".

Na początku września agencja AP podała, że funkcjonariusz CIA torturował więźnia w tajnym więzieniu CIA w Polsce. Oficer CIA o imieniu Albert i jego przełożony Mike mieli używać niesankcjonowanych wewnętrznymi regulaminami brutalnych metod przesłuchań wobec więźnia Abda al-Rahima al-Nashiriego. Był on podejrzany o współudział w ataku na amerykański okręt USS Cole w Jemenie w 2000 r. Według AP, schwytano go w Dubaju dwa lata później, przewieziono do aresztu w Afganistanie i w Tajlandii, a 5 grudnia 2002 r. do tajnego więzienia w Polsce - zaledwie kilka dni po jego otwarciu.