– Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, zamierzamy wprowadzić tę innowację we Wszystkich Świętych (obchodzonym również przez szwedzkich luteran - red.), dniu ważnym także pod względem medialnym – zapowiada Mats Larsson z zarządu sztokholmskich cmentarzy komunalnych.
Już wcześniej w Szwecji możliwe było załatwienie za pośrednictwem Internetu wielu spraw związanych ze śmiercią bliskiej osoby – od zamówienia kwiatów na pogrzeb po wpis w wirtualnej księdze kondolencyjnej. Nowe rozwiązanie to jednak nie tylko kwestia techniczna. Dyskusyjne pozostają kwestie prawne (zarząd cmentarzy zastanawia się, kto będzie mógł nabywać prawo do emitowania ceremonii) i etyczne.
Hierarchowie Kościoła luterańskiego nie widzą przeszkód natury teologicznej. – Być obserwatorem to jednak nie to samo, co uczestniczyć w pogrzebie – zastrzega jednak biskup diecezji Karlstad Esbjörn Hagberg. – Istnieje wiele powodów, dla których warto uczestniczyć w pogrzebie osobiście.
– Pomysł transmisji wydaje mi się pod wieloma względami trafny – mówi z kolei „Rz” Klas Östervall, konsultant psychologiczny z biura pogrzebowego Grindstolpen. – Oznacza dostosowywanie ceremonii pogrzebowych do obyczajów dzisiejszego społeczeństwa, ułatwi też życie inwalidom i innym osobom, którym trudno się poruszać.
Jednak nawet on przyznaje, że ta nowinka techniczna budzi również szereg obaw. Może doprowadzić do nagminnego rezygnowania ludzi z fizycznego udziału w ceremonii pożegnania zmarłego. Östervall zwraca uwagę, że pogrzeb bywa często jedną z niewielu okazji do spotkań, szczerej rozmowy w rodzinie, a nawet zakończenia wieloletnich konfliktów. – Smutek może zbliżać ludzi i ich łączyć – podkreśla konsultant.