Korespondencja z Waszyngtonu
„WikiLeaks poruszyło ludzi w każdym zakątku świata. Teraz cały świat przygląda się Ameryce i obserwuje, jak ona postępuje, a nie co mówi" – zauważają autorzy listu otwartego, potępiającego sposób traktowania żołnierza, który przekazał WikiLeaks tajne materiały amerykańskiego Departamentu Stanu. Opublikowany w „The New York Review of Books" list podpisało już niemal 300 profesorów z najważniejszych uczelni. Jednym z nich jest profesor Laurence Tribe, który na Harvardzie uczył prawa Baracka Obamę, a w 2008 roku wsparł jego kampanię prezydencką.
Presja z Londynu
Autorzy listu potępiają „poniżający, niehumanitarny, nielegalny i niemoralny" sposób traktowania młodego żołnierza. Prezydent USA, gdy Manning został zmuszony do spania w celi nago – według Pentagonu dla jego własnego bezpieczeństwa – podkreślał, że sposób przetrzymywania żołnierza w bazie Quantico w Wirginii jest „właściwy" i spełnia amerykańskie standardy. Eksperci mają więc wątpliwości co do postawy Baracka Obamy – niegdyś także wykładowca prawa konstytucyjnego – w tej sprawie. „Obecnie pytanie brzmi, czy jego zachowanie jako naczelnego dowódcy sił zbrojnych spełnia podstawowe standardy przyzwoitości" – piszą w liście.
Manning usłyszał ponad 20 zarzutów, w tym wspierania wroga, za co grozi kara śmierci. Czekając na proces, starszy szeregowiec ma prawo opuścić celę na godzinę dziennie, ale nawet wówczas nie może się kontaktować z innymi więźniami.
Profesorowie nie są pierwszymi, którzy stanęli w obronie 23-letniego żołnierza.