Na bijącym rekordy popularności w rosyjskim Internecie animowanym filmiku [http://zhgun.livejournal.com/374346.html ] car Putin przychodzi do cara Miedwiediewa i mówi mu: „Słuchaj, rozmyśliłem się, oddaj koronę". Car Miedwiediew odpowiada po prostu: „Okej!". Oddaje koronę i wszystko jest jak dawniej.
Jeszcze niedawno wydawało się, że ta humorystyczna wizja jest bliska rzeczywistości. Cugle państwa dzierżył mocno premier Władimir Putin. Co więcej, nie było wiadomo, aby Dmitrij Miedwiediew robił cokolwiek, by ten stan zmienić. W szeregi jego zwolenników wkradało się zniechęcenie. Kilka miesięcy temu rozmawiałem z doradcą prezydenta. Nie ukrywał rozczarowania pasywnością swego szefa. Według jego słów Miedwiediew nie robił nic, aby w elitach państwowych i gospodarczych zwiększyć liczbę tych, którzy stawialiby na niego. Dziś zapewne mówiłby inaczej. W ostatnich tygodniach mnożą się sygnały, że prezydent emancypuje się i nie zrezygnuje z kandydowania w przyszłorocznych wyborach.
Trwa przemiana milicji w policję, Miedwiediew prowadzi weryfikację jej kierownictwa, korzystając z tej okazji, odesłał już na emeryturę kilkunastu ważnych generałów tej formacji, dotąd – tak jak prawie całość struktur siłowych – kontrolowanej przez Putina. Ostro skrytykował wypowiedź Putina w sprawie Libii. Wreszcie – zarządził odejście z rad dyrektorów państwowych firm ministrów rosyjskiego rządu, czyli ludzi Putina. Co ważne, zarządził skutecznie, ministrowie naprawdę odchodzą z rad. W poniedziałek z zarządem kompanii Rosnieft pożegnał się wicepremier Igor Sieczyn, zwany „naftowym carem", jeden z najbliższych współpracowników byłego prezydenta.
We wtorkowym wywiadzie dla chińskiej telewizji Miedwiediew po raz pierwszy przyznał, choć w stonowanej formie, że z Putinem różnią się w wielu kwestiach. Taka deklaracja, oczywista w innych państwach, w Rosji oznacza złamanie podstaw politycznej poprawności. Gazeta „Moskowskij Komsomolec" zwraca uwagę na prezydencką opinię, iż „wiele rzeczy, które były dobre dziesięć lat temu, nie są już dobre obecnie". Biorąc pod uwagę, że Putin objął władzę dziesięć lat temu, dla analityków jest to ważna aluzja. Istotne jest również, że Miedwiediew, choć nie zapowiedział kandydowania w przyszłorocznych wyborach, nie wykluczył tej możliwości.
Dlatego zapewne podporządkowana rządowi Federacji, a więc Putinowi, „Rossijskaja Gazieta" zdecydowała nie zauważyć fragmentów wywiadu, w których prezydent mówi o różnicach dzielących go z premierem. Z drugiej strony, rzecznik Putina Dmitrij Pieskow powiedział, że jeszcze nie można powiedzieć, czy kandydować będzie Putin, czy Miedwiediew, czy obaj. Sugestia, że dwaj politycy mogą konkurować o urząd była dotąd nieobecna w dyskursie publicznym. Wiele wskazuje na to, że autor internetowego filmiku mylił się, i gdy car Putin zażąda od cara Miedwiediewa oddania korony, nie usłyszy radosnego „Okej!".