O nowym tropie w sprawie 54-letniego Antóna Troitino poinformował dziennik „El Mundo". W zamachach dokonanych przez bezwzględnego bandytę w latach 80. zginęły 22 osoby. Został za to skazany na 2700 lat pozbawienia wolności.

W Hiszpanii nie ma kary dożywocia, więc w praktyce oznaczało to, że spędzi w więzieniu 30 lat. Odsiedział 24. Ku oburzeniu bliskich ofiar 13 kwietnia wyszedł na wolność dzięki kontrowersyjnej interpretacji prawa przez Trybunał Konstytucyjny. Kilka dni później rozesłano za nim listy gończe, ale zdążył już przepaść bez wieści.

Z więzienia w Huelvie udał się do Kraju Basków. Po serdecznym powitaniu, jakie zgotowali mu mieszkańcy rodzinnej miejscowości, odwiedził mieszkającą we Francji żonę i adwokata. Stamtąd udał się do Holandii. W Rotterdamie wsiadł na statek płynący do Wenezueli. Być może już dopłynął do celu.

Troitino dołączył do długiej listy zbiegłych terrorystów ściganych przez hiszpański wymiar sprawiedliwości. Około 50 przebywa w Wenezueli. Wiodą spokojny żywot, bo prezydent Hugo Chávez odrzuca prośby Madrytu o ekstradycję. Jeden z nich, winny śmierci trzech osób Arturo Cubillas, pomaga Chavezowi wywłaszczać właścicieli ziemskich, głównie Hiszpanów.