Brytyjski premier w artykule opublikowanym w „Sunday Telegraph" zaapelował do ojców, aby nie porzucali swoich rodzin. W Wielkiej Brytanii jedna czwarta dzieci wychowywana jest przez samotnego rodzica, głównie przez matki. Połowa żyje poniżej granicy ubóstwa.
„Nawet kiedy rodzice są w separacji, ojcowie mają obowiązek zajmować się dziećmi, wspierać je finansowo i emocjonalnie. Powinni spędzać z nimi weekendy, pojawiać się na przedstawieniach w przedszkolu i interesować postępami w szkole" – podkreśla premier. David Cameron i jego żona Samantha mają troje dzieci. W sierpniu rok temu na świat przyszła ich córeczka Florence. Pierwsze dziecko państwa Cameronów urodziło się z poważnym upośledzeniem i zmarło w 2009 roku.
Premier przyznaje, że również on mógłby być lepszym ojcem, ale „nie może milczeć, gdy chodzi o przyszłość naszych dzieci i o przyszłość naszego kraju". Jego zdaniem ci, którzy nie chcą wypełniać swoich obowiązków, powinni odczuć, że społeczeństwo ich potępia. „Najwyższy czas, aby ojcowie, którzy porzucili rodziny, byli z całą mocą napiętnowani. Tak jak piętnujemy kierowców prowadzących po pijanemu" – apeluje przywódca torysów.
Konserwatyści obiecywali w czasie kampanii wyborczej wspierać tradycyjny model rodziny. Symbolem nowej polityki miały być ulgi podatkowe dla małżeństw. Nie udało się jednak wprowadzić ich w życie z powodu sprzeciwu koalicyjnych Liberalnych Demokratów, którzy uznali to za „pomysł z minionej epoki".
Cameron podkreśla, że nie zrezygnował z walki o wprowadzenie ulgi, bo „tradycyjne życie rodzinne jest fundamentem społeczeństwa brytyjskiego". – Rząd stara się wzmacniać małżeństwo i szuka mechanizmów, takich jak ulgi podatkowe. W koalicji z liberałami, którzy mają całkowicie odmienny światopogląd na sprawy obyczajowe, nie jest to jednak proste – mówi „Rz" prof. John Curtice z Uniwersytetu Strathclyde.