Brytyjski premier żałuje, ale nie przeprasza

Premier David Cameron odpierał zarzuty dotyczące zbyt bliskich związków z mediami Ruperta Murdocha. Lider torysów skrócił podróż po Afryce, by stawić się w środę na specjalnej sesji Izby Gmin

Publikacja: 20.07.2011 20:18

David Cameron

David Cameron

Foto: AFP

Chociaż debatom często towarzyszą okrzyki i buczenie posłów, tym razem atmosfera była rzeczywiście wyjątkowo gorąca. Cameron znalazł się pod ostrzałem, bo zatrudnił byłego redaktora naczelnego gazety „News of the World" Andy'ego Coulsona na niezwykle wpływowym stanowisku szefa ds. komunikacji.

Opozycja pytała, czy miało to wpływ na decyzje w sprawie śledztwa dotyczącego stosowania nielegalnych podsłuchów przez gazetę należącą do medialnego magnata Ruperta Murdocha. A także czy liczne kontakty Camerona ze współpracownikami Murdocha mogły zmierzać do dalszego wzmocnienia jego imperium i sprzedania mu telewizji. – Oczywiście żałuję i przykro mi, że sprawa zatrudnienia Coulsona wywołała taką burzę – mówił Cameron. Nie zdecydował się jednak na przeprosiny. Coulson miał bowiem zapewniać, że nic nie wiedział o podsłuchach. – Gdybym miał dzisiejszą wiedzę, tobym go nie zatrudnił. Ale mam staromodny pogląd, że dopóki ktoś nie został skazany, jest niewinny. Jeśli się okaże, że mnie okłamano, będzie to moment na zdecydowane przeprosiny – tłumaczył przywódca torysów.

Cameron dał do zrozumienia, że zarzuty o zbyt bliskie kontakty z mediami to broń obosieczna, i przypomniał, że przywódcy laburzystów Tony Blair i Gordon Brown mieli jeszcze bliższe relacje z Murdochem. – Opinie, że afera może doprowadzić do dymisji Camerona, są przesadzone. Nie jest to oczywiście sytuacja komfortowa, ale premiera można najwyżej oskarżyć o złą ocenę sytuacji. To zbyt mało, by upadł rząd – mówi „Rz" Stephen Fisher, politolog z Uniwersytetu w Oksfordzie. Opozycja najwyraźniej zdaje sobie z tego sprawę i nie domaga się dymisji. Przywódca laburzystów Ed Miliband podkreśla jednak, że Cameron popełnił „katastrofalny błąd". – Dlaczego premier nie pójdzie o krok dalej i po prostu nie przeprosi za wprowadzenie Coulsona do samego serca Downing Street? – grzmiał wczoraj Miliband.

Skandal wywołany nielegalnym podsłuchiwaniem celebrytów, polityków, żołnierzy i zwykłych obywateli doprowadził już do dymisji szefa londyńskiej policji i jego zastępcy. Policja zatrudniała bowiem byłych pracowników koncernu Murdocha w biurze prasowym i jest oskarżana o brak determinacji we wszczęciu śledztwa. Opublikowany wczoraj raport komisji parlamentu krytykuje zarówno firmę Murdocha News International, jak i policję.

„Doszło do serii nieprawidłowości w policji, a ze strony News International do prób powstrzymania dochodzenia" – stwierdził Keith Vaz, przewodniczący Komisji Spraw Wewnętrznych Izby Gmin. We wtorek przed specjalną komisją stanęli Rupert Murdoch i jego syn. Przesłuchano też główną podejrzaną o zlecanie podsłuchów Rebekę Brooks, która do piątku była szefową brytyjskiego News International, a wcześniej kierowała bulwarówkami „News of the World" i „The Sun". Po przesłuchaniu Murdoch napisał w e-mailu do pracowników, że „ci, którzy nadużyli naszego zaufania, muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności zgodnie z prawem".

Chociaż debatom często towarzyszą okrzyki i buczenie posłów, tym razem atmosfera była rzeczywiście wyjątkowo gorąca. Cameron znalazł się pod ostrzałem, bo zatrudnił byłego redaktora naczelnego gazety „News of the World" Andy'ego Coulsona na niezwykle wpływowym stanowisku szefa ds. komunikacji.

Opozycja pytała, czy miało to wpływ na decyzje w sprawie śledztwa dotyczącego stosowania nielegalnych podsłuchów przez gazetę należącą do medialnego magnata Ruperta Murdocha. A także czy liczne kontakty Camerona ze współpracownikami Murdocha mogły zmierzać do dalszego wzmocnienia jego imperium i sprzedania mu telewizji. – Oczywiście żałuję i przykro mi, że sprawa zatrudnienia Coulsona wywołała taką burzę – mówił Cameron. Nie zdecydował się jednak na przeprosiny. Coulson miał bowiem zapewniać, że nic nie wiedział o podsłuchach. – Gdybym miał dzisiejszą wiedzę, tobym go nie zatrudnił. Ale mam staromodny pogląd, że dopóki ktoś nie został skazany, jest niewinny. Jeśli się okaże, że mnie okłamano, będzie to moment na zdecydowane przeprosiny – tłumaczył przywódca torysów.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022